Ustrzyki Dolne
środa, 29 lipca 2015

Chatka Puchatka w ogonie

Chatka Puchatka w ogonie<br/>fot. Mirosław Piela
fot. Mirosław Piela

Co dwa lata „Magazyn Turystyki Górskiej n.p.m.” publikuje ranking najlepszych i najgorszych schronisk górskich w Polsce. Tegorocznym rankingiem zostało objętych 66 schronisk z całej Polski. Najwyżej z naszego regionu bo na 16 miejscu, sklasyfikowano bacówkę PTTK Pod Honem w Cisnej. Niestety na przedostatnim miejscu znalazło się inne bieszczadzkie schronisko, popularna Chatka Puchatka na Połoninie Wetlińskiej.

Ranking sporządzany jest na podstawie dwukrotnego pobytu ankieterów z MTG, którzy anonimowo, jako turyści korzystają z usług schroniska. W ocenie pod uwagę zostały wzięte cztery kryteria. Wyżywienie (jakość, wybór, cena), warunki noclegowe (czystość i standard pokoi, cena) i sanitarne (czystość i jakość sanitariatów oraz łazienek, a także ich liczba) oraz atmosfera (nastawienie obsługi do klienta, gotowość do niesienia pomocy, komunikacja telefoniczna i mailowa).

Jak twierdzą pomysłodawcy - dzięki naszemu rankingowi każdy czytelnik może dokładnie zobaczyć, gdzie turysta traktowany jest jak intruz, gdzie może się natknąć na grzyb pod prysznicem, a gdzie ma problemy z wejściem do środka. Z drugiej strony z naszego rankingu jasno wynika, gdzie gospodarze dbają o obiekt, a goście to niemal domownicy.
W czwartej już edycji rankingu zwyciężyło tatrzańskie schronisko w Dolinie Roztoki. Bacówka pod Honem zawdzięcza swoją 16 pozycję miłej obsłudze. Testerzy wytknęli równocześnie brak strony internetowej.  Miejsce pod koniec drugiej dziesiątki 19-20 eqzeqwo ze schroniskiem na Wielkiej Raczy, zajęło schronisko w Komańczy. Tam dziennikarzom MTG najbardziej spodobała się kuchnia oraz miła obsłucha. Zastrzeżenia mieli jednak do okresowych braków ciepłej wody.
Tradycyjnie już od pierwszej edycji rankingu w końcówce klasyfikacji znalazło się schronisko na Połoninie Wetlińskiej zajmując 65 miejsce na 66 klasyfikowanych obiektów. Na tak niska ocenę „Chatki Puchatka” wpłynęły warunki sanitarne – zewnętrzna toaleta (tzw. sławojka), ciasne i skromnie wyposażone pokoje; niskie temperatury zimą.
W obronie „chatki Puchataka” stanął jeden z internautów komentują wyniki rankingu.
 - Obserwując od początku ranking NPM-u byłbym ostrożny w wydawaniu wyroków, które to schronisko jest naj na plus, a które na minus. Taka np. Chatka Puchatka od samego początku jest na "szarym końcu". A wszyscy plecakowi turyści, których znam (ja również) zachwalają sobie atmosferę chałupy tworzonej przez legendarnego już Lutka Pińczuka. I jakoś nikomu nie przeszkadza brak prądu czy bieżącej wody. Moim skromnym zdaniem ranking NPM jest tworzony pod kątem, owszem plecakowca, ale z ponadprzeciętnie grubym portfelem.

Ciekawe jak by sklasyfikowali w tym zestawieniu wszelkiej maści chaty studenckie, schroniska prywatne, bazy namiotowe. Podejrzewam, że znalazły by się na szarym końcu zestawienia. Bo brak tego, brak tamtego.
Be względu na ocenę rankingu faktem jest, że warunki sanitarne schroniska urągają wszelkim normom. To już nie chodzi o sam fakt, że ubikacja to przysłowiowa sławojka, bo i w sławojce można zachować standardy sanitarne. A w przypadku Połoniny Wetlińskiej skorzystanie z tego przybytku to nie lada wyzwanie. Jedynym często sposobem jest zamknięcie oczu i na bezdechu skorzystanie z tego „przybytku”.
Obiekt będący w administracji Bieszczadzkich Hoteli i Schronisk PTTK w Sanoku od lat jest niedoinwestowany, a jego ajent wspomniany już Lutek Pińczuk, robi co może, a że nie za dużo może, lub nie ma do końca motywacji, to jest jak jest. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Ta najważniejsza to toczący się od blisko 20 lat spór pomiędzy Bieszczadzkim Parkiem Narodowym a sanocką spółką o prawo własności do obiektu.Ostateczny wyrok przyznający schronisko BdNP, może spowoduje, że coś się w tej kwestii poprawi.
I pomyśleć, że kiedyś bieszczadzkie schroniska wygrywały konkursy na najlepsze obiekty PTTK w Polsce. Wystarczy wspomnieć legendarną „Mamę” – Walerię Ostrowską, która w Wetlinie w spartańskich warunkach potrafiła stworzyć atmosferę,  którą  do dzisiaj wspominają bywalcy tego schroniska. No cóż czasy się zmieniają, ludzie odchodzą  i schroniska niestety też już nie te same.


 

 

autor: Ela


powiązane artykuły: