- Schronisko na Wetlińskiej nie będzie zabrane turystom - zapowiada nowy zarządca Chatki Puchatka czyli Bieszczadzki Park Narodowy. - Standard ma być jak w innych schroniskach, a nie w pensjonacie czy hotelu. Na górze będzie prowadzona działalność edukacyjna i wprowadzony zostanie zakaz sprzedaży alkoholu.
Od kilkunastu lat na górskich stokach słyszy się, o tym, że Chatce Puchatka należy się solidny remont, że podupadła i konieczne są inwestycje. W jaki sposób jest oceniany jej standard, pokazał jasno ranking schronisk, zrobiony przez magazyn turystyczny „N.M.P.”. Chatka Puchatka, zarządzana przez sanocki PTTK znalazła się w nim na przedostatnim miejscu.
- Starałbym się jednak trochę ich zrozumieć, bo przecież byli na niepewnym punkcie prawnym i dlatego nie inwestowali. Jednak sytuacja na górze jest dramatyczna, w sensie estetyki i wyglądu obiektu i niestety nie zmieni się z dnia na dzień – mówi Tomasz Winnicki, wicedyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego. - Teraz Chatka to nasz problem, a spraw do załatwienia jest wiele.
Toaleta w leskim, ścieki w bieszczadzkim
Winnicki wyjaśnia, że z dawnego domku, który został wybudowany przez Wojska Ochrony Pogranicza pozostało niewiele. Został obudowany samowolkami budowlanymi i teraz nadzór budowlany w Lesku bada jak załatwić sprawę. Najprawdopodobniej jednak samowolki trzeba będzie rozebrać. Dodatkowym problemem jest to, że przez środek Połoniny Wetlińskiej przebiega granica dwóch powiatów. Obecnie wygląda to tak, że toaleta stoi w powiecie leskim, a szambo i ścieki są spuszczane na stronę powiatu bieszczadzkiego.
- Gołym okiem widać, że standard sanitariatu jet tragiczny, okropne zapachy i tłuste muchy. Wynika to jednak z tego, że na Połoninie największym problemem jest brak wody - przekonuje dyrektor. - Potoczek z którego pobierana jest woda wychodzi z lasu. W maju jest tam bardzo piękne ziołorośle wschodnio-karpackie z pełnikiem alpejskim, spod którego odsączana jest woda. Jak jest sucho i jest niżówka, to te wszystkie problemy się potęgują i dłużej nie można było tego ciągnąć - dodaje.
Dla Parku jednym z najistotniejszych problemów jest ochrona właśnie tego ziołorośla, ponieważ w Polsce są tylko dwa takie miejsca. Jedno znajduje się na polach pomiędzy Tarnicą, a Krzemieniem, a drugie właśnie na Połoninie Wetlińskiej. Dyrektor źle również ocenia stopień degradacji środowiska wokół Chatki.
Miał być pensjonat
- Koncepcja spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, która ma w nazwie PTTK była taka, by na górze wybudować pensjonat, z bieżącą wodą i łazienkami. Pojawiła się ona na początku lat 90-tych na Radzie Naukowej Parku. Marzył im się standard jak na Markowych Szczawinach czy na Babiej Górze. Na Babiej Górze kiedyś było piękne przedwojenne schronisko, a teraz jest już inny standard i nie dla wszystkich jest to już schronisko górskie, z typowym dla gór klimatem – dodaje Winnicki. - My na tą sprawę mamy jednak inne spojrzenie.
(Więcej w GB 17)