Gmina Olszanica dziesięć lat temu przeprowadziła reorganizację oświaty. W miejsce kilku małych szkół powołano dwa duże szkolne zespoły w Olszanicy i Uhercach. Gmina zorganizowała dowóz dzieci z tych wiosek gdzie zlikwidowano szkoły. Nie spodobało się to jednak Lesku, które uważało takie działania za niezgodne z prawem.
W pierwszym okresie do szkół na terenie gmin Olszanica i Solina dojeżdża kilkoro dzieci z Leska, później było ich coraz więcej. Doszło do takiej sytuacji, że leskie szkoły zmniejszyły się o blisko dwie klasy na rzecz niedalekiej Olszanicy i Soliny. Odpływ dzieci powodował w leskiej oświacie stratę kilkuset tysięcy złotych oświatowej subwencji w skali roku. Wiosną 2015 roku poproszono o sprawdzenie przez Regionalną Izbę Obrachunkową zgodności z prawem takiego działania. Burmistrz Leska Barbara Jankiewicz argumentowała, że gminy Olszanica i Solina „podebrały” leskim szkołom 68 uczniów opłacając ich dowóz z terenu innych gmin, a to było, zdaniem leskich władz, niezgodne z prawem. RIO po zbadaniu sprawy uchyliło uchwałę Rady Gminy Olszanica pozwalającą wójtowi na opłacanie dowozu dzieci z Leska z gminnej kasy. Wójt Gminy Olszanica odwołał decyzje RIO do sądu. W sierpniu 2015 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny wskazał, że nie można interpretować ustawy oświatowej tak by ograniczała dzieciom możliwość korzystania z wyższych standardów, niż ona sama gwarantuje. Wskazano jednocześnie, że rodzicom przysługuje prawo wyboru szkoły dla swojego dziecka. Tym samym WSA uchylił decyzje RIO. Naczelny Sąd Administracyjny oddalając skargę kasacyjną RIO stwierdził, że najważniejsze jest dobro dzieci.
O sytuacji oświaty w gminie Olszanica rozmawiamy z Krzysztofem Zapałą wójtem gminy i Robertem Petką zastępcą wójta.
Gazeta Bieszczadzka: - Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego wskazywał, że prawo można interpretować różnie, ale liczy się przede wszystkim dobro dziecka?
Krzysztof Zapała: – To pierwszy i jedyny dotychczas w Polsce wyrok, dotyczący możliwości zorganizowania przez gminę dowozu dla uczniów spoza obwodu szkolnego lub wręcz spoza terenu gminy. Tym większa jest nasza satysfakcja. Można, bowiem śmiało powiedzieć, że w tej kwestii, jako pierwsi w Polsce „przetarliśmy szlak” dla wszystkich innych samorządów w naszym kraju. Mamy także nadzieję, że zarówno Krajowa Rada Regionalnych Izb Obrachunkowych, jak też poszczególne Regionalne Izby Obrachunkowe funkcjonujące w każdym z województw zmienią w tym zakresie swój błędny jak się okazało sposób interpretacji przepisów.
Robert Petka: – Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że niektóre z izb obrachunkowych, chociażby bydgoska RIO, już od kilku lat stały na stanowisku, że gminom wolno dowozić dzieci spoza obwodu danej szkoły. Było jednak wiele Izb, które uznawały takie działania za niezgodne z prawem. Wyroki, które zapadły, powinny wreszcie raz na zawsze uporządkować chaos interpretacyjny w tej kwestii.
G.B.:– Gdzie szukaliście potwierdzenia Waszych racji?
K.Z.: – Przygotowując się do tej długiej batalii, działaliśmy w sposób niezwykle metodyczny. Zebraliśmy wszelkie możliwe argumenty prawne, wystąpiliśmy do Rzecznika Praw Dziecka oraz Rzecznika Praw Obywatelskich. Zwróciliśmy się także o pomoc do ówczesnego senatora, a obecnie posła Pana Andrzeja Matusiewicza, który nie tylko jest prawnikiem, ale przede wszystkim, jako długoletni samorządowiec doskonale czuje problematykę związaną z jego funkcjonowaniem. Od wszystkich otrzymaliśmy wymierne wsparcie. Nawet nasz wniosek, skierowany do Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego o rozpoznanie sprawy poza kolejnością został rozpatrzony pozytywnie.
R.P.: – W celu oszacowania skali zjawiska, zebraliśmy także kompletne dane dotyczące tego problemu od każdej z gmin w naszym województwie. Pokazały one jednoznacznie, że blisko połowa z nich w mniejszym lub większym zakresie organizuje dowóz dla uczniów spoza obwodu. Samorządowcy mieli co prawda na początku bardzo poważne obawy, że skoro my padliśmy ofiarą „uprzejmego donosu”, to teraz zapewne sami gromadzimy dane po to, aby „podkablować” do RIO pozostałe samorządy. Kiedy jednak oświadczyliśmy jednoznacznie, że brzydzimy się takich metod oraz daliśmy słowo, że pozyskane dane nigdy nie zostaną użyte przeciwko którejkolwiek z gmin, informacje zaczęły napływać błyskawicznie.
G.B.: – W ubiegłym roku, kiedy zaczęła się ta sprawa słyszałem opinię że nie macie racji.
K.Z.:– Dzisiaj od wielu z tych gmin otrzymujemy telefoniczne gratulacje oraz podziękowania za to, że ich problem został wreszcie rozwiązany. Co ciekawe, taki przekaz docierał do nas również od wielu gmin z Polski, które z uwagą śledziły cały tok postępowania i niecierpliwie czekały na prawomocne rozstrzygnięcie w tej sprawie. Dzisiaj można powiedzieć, że podobnie jak my, także i one mają ten problem z głowy.
R.P.: – Cała historia pokazuje, że kiedy jest się przekonanym do swoich racji, warto o nie powalczyć. Nie można pozwalać sobie na to, aby ktoś bezpodstawnie nakręcał nam uszy i karnie stawiał w kącie tylko dlatego, że czuje się mocny i nieomylny. Jak widać nie jesteśmy chłopcami do bicia.
G.B.: – Jaką rolę w całej sprawie odegrali radni Gminy Olszanica?
K.Z.: – Trzeba podkreślić także, że radni naszej gminy zachowali się w tej kryzysowej sytuacji kapitalnie. Każdy z nich stanął za nami murem. Przez ponad rok radni sami finansowali dowóz dzieci z własnych diet. Czuliśmy ich pełne wsparcie. To było niezwykle ważne. Wiedzieliśmy, że działając wspólnie, dysponujemy ogromną siłą. Świetne relacje z Radą Gminy przynoszą wymierne owoce nie pierwszy zresztą raz. Tworzymy monolit.
G.B.: – Mieliście jakieś rozmowy z RIO po wyroku?
R.P.: – Mamy oczywiście żal do rzeszowskiej RIO o to, że z taką łatwością i lekkością „przyjęła zlecenie” z donosu Pani burmistrz Jankiewicz, a równocześnie pozostała całkowicie głucha na przedstawiane przez nas jeszcze na początku całej sprawy argumenty. Na szczęście jednak dla nas, sędziowie WSA i NSA wysłuchali tych argumentów bardzo, ale to bardzo uważnie.
K.Z.: – Już podczas najbliższej kontroli RIO w naszej gminie przekonamy się czy jest to instytucja, która pomimo wszystko kieruje się zasadami legalizmu i poszanowania prawa, czy też jednak górę wezmą emocje i ewentualne urazy lub uprzedzenia.
G.B.: – Wracając do szkół – co dalej?
K.Z.: – W naszej gminie od wielu lat stawiamy na oświatę. To sukcesywnie przynosi wymierne efekty. Zwiększająca się z roku na rok liczba uczniów spoza terenu naszej gminy, którzy wraz z rodzicami podejmują decyzję o uczęszczaniu do naszych szkół jest tego wymiernym dowodem. Subwencja, którą otrzymujemy na każdego ucznia, trafia co do jednego grosika z powrotem do szkół i w ten sposób warunki w nich stworzone są jeszcze lepsze. Korzystają na tym wszyscy. Dlatego zapraszam do naszych szkół wszystkich chętnych, którzy chcieliby uczyć się w dobrej, bezpiecznej i przyjaznej szkole. Szkole, która zagwarantuje dobry start do dalszych etapów edukacji. Szkole, w której każdy z uczniów jest tym najważniejszym.
G.B.: – Dziękujemy za rozmowę.
Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Barbarę Jankiewicz burmistrza Leska. – Nie mam zwyczaju komentować wyroków sądów. Gmina Lesko nie była stroną sporu. Wyrok NSA pozwoli gminom w całej Polsce, w tym gminie Lesko, bez obaw, że łamią prawo finansować dowóz dzieci do szkół spoza swojego terenu – napisała Barbara Jankiewicz w mailu do Gazety Bieszczadzkiej.
W gminie Olszanica w roku szkolnym 2016/17 dowożone jest już 69 dzieci. Roczny koszt dowozu wynosi blisko 40 tys. zł. Wysokość rocznej subwencji oświatowej dla dowożonych uczniów gmina otrzymuje 600 tys. zł.
Do ustrzyckich szkół z terenu gmin Olszanica, Czarna i Bircza dowożonych jest łącznie 63 uczniów do Wojtkówki, Wojtkowej, Ropienki i Ustrzyk Dolnych. Jak informują urzędnicy wydziału oświaty Urzędu Miejskiego na pokrycie uczniom bezpłatnego transportu i zakupu biletów na przejazd wynosi ok.46 tys. zł, a subwencja oświatowa to 350 tys. zł.
– Nauka uczniów z innych gmin nie wymagała dodatkowych kosztów gdyż mieścili się w już istniejących oddziałach szkolnych nie wymagało to tworzenia dla nich odrębnych oddziałów bądź zwiększenia istniejących i tym samym zatrudniania dodatkowych nauczycieli – informował Zygmunt Krasowski kierownik Wydziału Oświaty Urzędu Miejskiego w Ustrzykach Dolnych.