Kilka dni temu nad granicą polsko-ukraińską można było zauważyć latające wojskowe śmigłowce. Mieszkańcy przygranicznych miejscowości są zaniepokojeni takimi ruchami wojskowych maszyn i mają pretensje do władz, że ich nie informują o działaniach jakie są prowadzone na granicy. Wojsko uspokaja jednak, że to prawie rutynowe działania.
Dwa śmigłowce bojowe Mi-24V, według relacji mieszkańców Lutowisk i Dwernika latały codziennie przez tydzień. Z naszych ustaleń wynika, że patrolowały granicę wzdłuż obwodnicy bieszczadzkiej, pomiędzy Lutowiskami, a Wołosatem. Widziano je również nad Pszczelinami czy Wetliną.
Mieszkańcy przygranicznych miejscowości są zaniepokojeni i zdziwieni tymi działaniami. Spekulują, że mogą mieć związek z tym, że 11 lipca w Mukaczewie oddalonym od Ustrzyk Górnych zaledwie o kilkadziesiąt kilometrów doszło do poważnej strzelaniny. Według portalu internetowego Wirtualna Polska doszło tam do zbrojnego starcia pomiędzy przedstawicielami nacjonalistycznej organizacji Prawy Sektor (PS) i deputowanym Rady Najwyższej Wasylem Łanio.
„Według rzecznika prasowego PS Artioma Skorpadskiego, lokalni liderzy ugrupowania przybyli do jednej z miejskich kafejek, aby porozmawiać o kontrabandzie papierosów, za którą stoi parlamentarzysta. Strona przeciwna twierdzi, że celem spotkania była organizacja wypoczynku dla ochotników PS rannych w Donbasie. Bez względu na zamiary, to nacjonalistyczni bojówkarze mieli postrzelić w głowę jednego z ochroniarzy Łanio. Gdy parlamentarzysta wezwał na pomoc miejscową milicję, nacjonaliści użyli wielkokalibrowych karabinów maszynowych i granatników przeciwpancernych, po czym wycofali się w góry. Rezultat rozmów? Kilka osób zabitych i rannych oraz spalone radiowozy.” – pisze dla WP Robert Cheda.
W gminie nic nie wiedzą?
Próbowaliśmy się dowiedzieć czy Urząd Gminy w Lutowiskach wiedział o tym jakie działania wojskowe prowadzone są na terenie gminy. Pracownicy urzędu poinformowali nas, że gmina nie dostała żadnego oficjalnego pisma z informacjami o ćwiczeniach.
- Nic nie wiemy o żadnych ćwiczeniach, a chyba powinni nas poinformować. Ludzie mają prawo wiedzieć o takich rzeczach, po to by nie było plotek. Żyjemy w niebezpiecznych czasach, na Ukrainie trwa wojna i nie należy nikogo niepokoić. Wiemy, że jakieś ćwiczenia miały być prowadzone w sierpniu, o tych obecnych nic nie wiemy – słyszymy w Urzędzie Gminy Lutowiska.
Okazuje się jednak, że o lotach nad granicą w urzędzie wiedzieli, ale tylko ci co powinni, a mieszkańcy nie byli informowani na prośbę wojska.
- Miałem informację o tym, że wojsko będzie mieć ćwiczenia. Mieli ćwiczyć przeloty na niskich wysokościach i skoki. Poproszono mnie jednak o to, by nie wywieszać tej informacji na tablicach ogłoszeniowych w gminie – informuje Krzysztof Mróz, wójt gminy Lutowiska. - Mogłem poinformować o tym co się dzieje, ale dopiero jeśli ktoś się dopytywał.
(więcej w BG 15)