Mieszkańcy Polańczyka poinformowali nas, że przy ul. Zdrojowej ktoś wyciął kilkadziesiąt drzew, które od lat dodawał uroku alei. Soliński urząd w tej sprawie milczy.
- Obawiam się, że kuracjusze, którzy przyjadą do Polańczyka nie poznają swojego uzdrowiska. Zdrojowa już nigdy nie będzie taka sama... Ktoś wyciął kilkadziesiąt zdrowych drzew, które do tej pory były ozdobą tej miejscowości. To bardzo bardzo przykre – napisał do nas jeden z mieszkańców gminy Solina.
Postanowimy w tej sprawie skontaktować się z Urzędem Gminy w Solinie. Mail do wójta Adama Piątkowskiego wysłaliśmy 3 kwietnia.
Zapytaliśmy w nim m.in.:
- Kto i na czyje zlecenie wyciął drzewa?
- Kiedy zostały wycięte drzewa - proszę o podanie konkretnej daty?
- Czy drzewa znajdowały się na terenie gminy, czy na terenie prywatnym?
- Ile drzew zostało wyciętych i jakie były powody wycięcia drzew (czy były chore, czy zagrażały bezpieczeństwu, czy będzie poszerzana droga?)
- Ile kosztowało wycięcie drzew i co się stało z drewnem (czy zostało sprzedane – jeśli tak to za ile, czy oddane na opał dla biednych rodzin, czy wykorzystano je w inny sposób – jaki?)
rad.
Niestety, do tej pory (13 kwietnia) nie dostaliśmy odpowiedzi od wójta Piątkowskiego na nasze pytania.
Swoją prośbę o odpowiedź na pytania, ponowiliśmy we wtorek 10 kwietnia, do zastępcy wójta Katarzyny Onyszko. Pani wicewójt obiecała nam w rozmowie telefonicznej, że odpowie na pytania (zapytaliśmy ją również o sytuację zwierząt przetrzymywanych w skandalicznych warunkach w Bereżnicy Wyżnej). Niestety do tej pory nie uzyskaliśmy odpowiedzi na żadnego z maili.
To przykre, bo w międzyczasie znalazła czas dla jednej z komercyjnych telewizji, niestety ignorując lokalną gazetę.
FOT. CZYTELNIK