Członkowie Stowarzyszenia „Magurycz” czekają w Lipiu na wolontariuszy, którzy pomogą im w remoncie nagrobków polskich, bojkowskich i ukraińskich znajdujących się na starym cmentarzu. Jeśli chcesz inaczej spędzić kilka dni wakacji – dołącz do nich!
Stowarzyszenie „Magurycz” od lat zajmuje się organizowaniem obozów remontowych starych zapomnianych cmentarzy. W zeszłym roku grupa pracowała na cmentarzu w Bystrem, a członkowie stowarzyszenia widząc w jakim stanie znajduje się cmentarz w sąsiedniej wsi Lipie, postanowili, że ten będzie kolejnym miejscem ich prac.
Olga Solarz ze Stowarzyszenia mówi, że wolontariusze pomagają im z różnych przyczyn. Jedni szukają oryginalnej możliwości spędzenia wolnego czasu, gdzie przy okazji mogą się nauczyć trudnej sztuki kamieniarstwa i poprzebywać z ciekawymi ludźmi, a inni chcą w ten sposób dać coś od siebie, bo ich rodziny przeżyły np. przesiedlenia podczas Akcji H-T lub mają korzenie ukraińskie lub bojkowskie i w ten sposób chcą wspierać pamięć o swoich przodkach. – Nie chcą by ich dziedzictwo zostało zapomniane i czują, że mają obowiązek brać udział w takich pracach. Ale mamy też u nas zaprzyjaźnioną rodzinę z Gdańska – Pawła i jego żonę Ulę, która jest w piątym miesiącu ciąży. Przyjechali do nas po raz kolejny ze swoją maleńką córeczką. Pakują plecak, biorą namiot i w ten sposób, już któryś raz spędzają z nami urlop. Wszyscy wolontariusze to wspaniali, bezinteresowni ludzie, którym jesteśmy wdzięczni za pomoc – mówi Olga.
Obecnie na cmentarzu w Lipiu pracuje około 8 osób, jedni przyjeżdżają, drudzy wyjeżdżają. Pracy jest sporo, bo członkowie stowarzyszenia starannie i fachowo zabierają się do pracy. - Każdy nagrobek jest przez nas praktycznie rozbierany, utwardzamy podłoże na którym stoi, czyścimy wszystkie elementy i na nowo je składamy. Nagrobki myjemy i smarujemy preparatami przeciwko mchom i porostom, a na koniec impregnujemy – wylicza Olga.
Cmentarz w Lipiu przez ostatnie lata był bardzo zaniedbany o czym pisaliśmy również w „Gazecie Bieszczadzkiej”. - Cmentarz w sąsiadującym z Lipiem Bystrem był jeszcze koszony, a tym nikt się nie zajmował. Teraz sytuacja się zmieniła, bo cmentarz jest od pewnego czasu w rękach gminy, która częściowo już odkrzaczyła teren i wiemy, że planuje to dokończyć. Cieszymy się też, bo zrobiono bezpieczne dojście do cmentarza. Powstała nowa kładka, a teren ma być odgrodzony – mówi Olga.
Na co może liczyć wolontariusz? Na pewno na ciężką pracę, ale też na naukę – w jaki sposób postępuje się ze starymi nagrobkami, jak należy je impregnować i kleić. Dzień „Magurycza” wygląda tak: pobudka o 7 rano, o 8 rozpoczęcie pracy po uprzednim wspólnym przygotowaniu i zjedzeniu śniadania; około 10.30 następuje 30 minutowa przerwa kawowa; o godz. 14 obiad przygotowany przez wyznaczonych wolontariuszy; prace kończą się o godz. 19, około godz. 20 wszyscy jedzą wspólnie przygotowaną kolację. Wolontariusze śpią w swoich namiotach, rozbitych niedaleko cmentarza. Społeczny obóz „Magurycza” potrwa do końca tego tygodnia (27 sierpnia).
Wolontariusze mogą się kontaktować z Olgą Solarz nr tel. 694-683-863
Więcje informacji na FB/Magurycz