Uroczyste obchody 35. rocznicy podpisania porozumień rzeszowsko-ustrzyckich w tym roku upłynęły pod znakiem skandalu. Kancelaria Prezydenta nie przysłała na czas medali, które mieli dostać uczestnicy strajków, a komitet organizacyjny obchodów uznał, że portret Lecha Wałęsy – honorowego obywatela Ustrzyk Dolnych, nie powinien wisieć podczas zorganizowanej przez nich konferencji.
Obchody 35. rocznicy porozumień rzeszowsko-ustrzyckich odbyły się w niedzielę 17 kwietnia w Ustrzykach Dolnych. Zostały zorganizowane przez sygnatariuszy porozumień oraz Stronnictwo Ludowe „Ojcowizna”. Tradycyjnie rozpoczęły się mszą w intencji polskich rolników i suwerennej ojczyzny w kościele p.w. Św. Józefa oraz złożeniem kwiatów pod Pomnikiem Niepodległości.
Konferencja upamiętniająca podpisanie porozumień odbyła się w sali sesyjnej Urzędu Miejskiego w Ustrzykach Dolnych. Co roku sala jest nieodpłatnie wypożyczana uczestnikom, którzy kiedyś właśnie tam rozpoczęli pierwszy w historii powojennej Polski strajk rolniczy. Co roku oprócz uczestników strajków i ich rodzin uczestniczą w niej przedstawiciele władz samorządowych. W tym roku na sali znaleźli się starosta bieszczadzki Marek Andruch i przewodniczący rady powiatu Ryszard Urban, a patronat honorowy nad konferencją objął marszałek Marek Kuchciński.
Krzyże nie dotarły
- Strajkowaliśmy 53 dni w obronie naszej polskiej ziemi, aż do podpisania porozumień – mówił otwierając konferencję Marian Pałasz, jedne z najmłodszych uczestników strajków.
Tegoroczna rocznica miała być wyjątkowo uroczysta. Kilkunastu uczestników strajków miało właśnie podczas niedzielnej konferencji dostać odznaczenia państwowe. Niestety nie dotarły one na czas do Ustrzyk.
- Państwowa część obchodów czyli uroczystość wręczenia Krzyży Wolności i Solidarności niestety się nie odbędzie, bo nie dotarły na czas do organizatorów – poinformował na początku spotkania Wieńczysław Nowacki jeden z liderów partii Ojcowizna oraz przewodniczący komitetu organizacyjnego obchodów. Nowacki przypomniał, że uczestnicy strajków o pierwsze krzyże zaczęli się starać trzy lata temu. Z wnioskiem o ich przyznanie do Prezydenta RP występuje Instytut Pamięci Narodowej, za poparciem Komitetu Honorowego uczestników i sygnatariuszy strajków.
Wałęsa krzyża by nie dostał
- Medale wręczane są osobom z czystą kartą, tym którym nie można nic zarzucić. Nie mogą mieć na swoim koncie np. współpracy z SB, dlatego Lech Wałęsa by go nie dostał – tłumaczył zebranym Nowacki. - Odznaczenie wręczane jest za nielegalną działalność, a taką były nasze strajki. Mimo iż Solidarność wtedy była legalna, Lech Wałęsa nie chciał nas zaakceptować. Nasza działalność nie mieściła się w strukturach Solidarności. Bardzo żałujemy, że odznaczenia nie dotarły do nas na czas, mimo iż ich wręczenie było zaplanowane. Teraz osoby wyróżnione będą musiały udać się po nie do Warszawy.
Kazimierz Chorzępa prezes Ojcowizny i jeden z sygnatariuszy porozumień oznajmił zebranym, że Kancelaria Prezydenta poinformowała organizatorów, iż wnioski o nadanie medali trafiły do nich zbyt późno. - Dotarły 11 marca, nie będę tego komentował – stwierdził z przekąsem. - Obok tej sprawy nie można jednak przejść obojętnie, bo uczestnicy strajków są pod potężnym obstrzałem.
(Więcej w GB 08)