Dwóch myśliwych, zostało uznanych przez leski sąd za winnych zabicia i oskórowania wilka w ubiegłym roku w Żerdence. Mężczyźni od pierwszego wyroku się odwołali, jednak Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wcześniejszy wyrok, który jest prawomocny i podlega wykonaniu.
W ubiegłym roku, przed Sądem Rejonowym w Lesku stanęło dwóch myśliwych - przedsiębiorca z okolic Częstochowy Szymon G. i podleśniczy z Nadleśnictwa Lesko Mirosław W., którzy w styczniu 2016 roku zabili i oskórowali wilka w miejscowości Żernica w pow. leskim, gm. Baligród.
Szymona G. oskarżono o to, że chciał ukraść, wcześniej nielegalnie zastrzeloną 2-letiną waderę. Prokurator ocenił jej wartość na co najmniej 2 tys. 200 zł. Według prokuratora Szymon G. nakłonił Mirosława W., aby pomógł mu zabrać zwierzę, a ten się na to zgodził ściągając z wilka skórę. Następnie zabrał do samochodu ciało oraz skórę z głową zwierzęcia i przewiózł je z miejsca skórowania, „działając w ten sposób na szkodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie”.
Mirosława W. prokuratura oskarżyła o to, że pomógł Szymonowi G. w kradzieży zastrzelonego wilka, ściągając z niego skórę, a następnie przewiózł swoim samochodem ciało i skórę z głową wilka. Mężczyzna obawiając się kontroli policyjnej, wyrzucił zwierzę do przydrożnego rowu, „zacierając tym ślady przestępstwa, działając na szkodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie”.
O całej sprawie policję, Straż Leśną i Polski Związek Łowiecki poinformował jeden z myśliwych z koła „Ryś” z Leska, który w trakcie spaceru, natknął się na mężczyzn zajętych skórowaniem zawieszonej na gałęzi wadery.
W czerwcu 2017 roku, Sąd Rejonowy w Lesku uznał obu myśliwych za winnych zarzucanych im czynów. Obaj odwołali się od wyroku. Pracownia na rzecz Wszystkich Istot podaje, że 7 listopada 2017 r. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał w mocy wyrok leskiego sądu. Za zastrzelenie wilka Szymon G. został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Ma też zapłacić rzecz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie 2,2 tys. zł, tytułem naprawienia wyrządzonej szkody. Z kolei myśliwy, który oskórował wilczycę, został skazany na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Dodatkowo obaj mają zapłacić grzywny – w wysokości 5 i 3 tysięcy złotych, oraz zapłacić koszty postępowania sądowego.
Skazanie prawomocnym wyrokiem to także podstawa do usunięcia myśliwych z szeregów Polskiego Związku Łowieckiego, który tuż po ujawnieniu sprawy informował, że „dołoży wszelkich starań, aby wyjaśnić sprawę”, a osoby dopuszczające się polowania na gatunki chronione „będą karane i piętnowane w środowisku myśliwskim”.
Jak informuje Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, która złożyła zawiadomienie do prokuratury – ten proces był precedensowy. Przypadki nielegalnego zabijania wilków, o ile wychodzą na jaw, z reguły kończą się umorzeniem z powodu niewykrycia sprawców. W tym przypadku oskarżeni stanęli przed sądem i zostali skazani, ponieważ świadek, także myśliwy, który natknął się na moment oskórowania wilka, zawiadomił organy ścigania. Co znamienne, to nie sprawcy, ale świadek, który ujawnił sprawę zabicia i oskórowania wilka, miał problemy w środowisku myśliwych.
- Nie ma naszej zgody na zabijanie gatunków chronionych. Dzisiejszy wyrok to dowód, że możemy ukrócić kłusownictwo tam, gdzie panuje zmowa milczenia. Myśliwi zabijający wilki to patologia. To kolejny dowód, że Polski Związek Łowiecki wymaga gruntownych reform – komentuje prezes Pracowni na rzecz Wszystkich Istot Radosław Ślusarczyk.