Ponad pół tysiąca mieszkańców Bieszczad oraz osób z Polski, podpisało się już pod internetową petycją w sprawie pozostawienia oddziału położniczo-ginekologicznego w Ustrzykach Dolnych. Co ciekawe, podpis złożyła też dyrektor SP ZOZ Dorota Łukaszyk.
Od czasu ogłoszenia na ostatniej sesji Rady Powiatu, przez dyrektor ustrzyckiego szpitala, informacji o likwidacji oddziału położniczo-ginekologicznego do redakcji pisało i dzwoniło już kilka przyszłych mam z pytaniem - czy zdążą urodzić w Ustrzykach? Zgłosił się również jeden tata - Moja żona chlipie po kątach, bo nie wie gdzie ma jechać do porodu. Termin dopiero na luty, ale oboje jesteśmy bardzo zdenerwowani tą sytuacją - mówi pan Stanisław.
Likwidacja oddziału została wpisana w plan naprawczy dla SP ZOZ, jednak jak przyznaje Zarząd Powiatu oraz sami radni, nie ma gwarancji, że pomoże to uratować szpital.
Największa dyskusja na ten temat trwa na FB Gazety Bieszczadzkiej, gdzie głos zabrał m.in. radny Wiesław Sowiński. - Nie ma gwarancji czy ten plan naprawczy uratuje szpital. To jest spacer po cienkim lodzie (przepraszam za taką metaforę). W obecnej sytuacji to już nie jest kwestia wyboru. Mieliśmy alternatywę - albo plan naprawczy albo pracownicy szpitala nie mają już w lutym wypłat, a szpital nie przetrwa 2020 r. Naprawdę nie wiem czy to uratuje szpital, ale to da kroplówkę finansową na kolejny rok. Mam wiele znajomych wśród Was położnych. Nie życzę Pani podejmowania kiedykolwiek tak trudnych decyzji patrząc w oczy koleżankom ze szkoły. Bardzo trudne. Przecież nie ja - nowy radny, radny dopiero od roku, odpowiadam za obecną sytuację, a ja muszę podejmować decyzje i narażać się na złe słowa. bardzo niemiłe i złe. Pomijając kwestie emocjonalne, które oczywiście rozumiem, one nie mogły decydować o decyzji radnych – odpisywał jednej z położnych radny.
- Panie Wiesławie, nie chciałabym być w skórze radnych, ale jeśli bym nim była, zgłębiłabym sedno tematu. Żaden z radnych nie skontaktował się (nie wspomnę już o nas), ale nawet z naczelną pielęgniarek. Nasz żal wynika z tego, że nie zdajecie sobie sprawy z faktu, iż rozpoczęliście likwidację szpitala. Zadaliście sobie Państwo pytanie - czy pediatrzy zostaną po zabraniu noworodków i okrojeniu pediatrii do śmiesznej ilości łóżek? Czy pielęgniarki z chirurgii i bloku zostaną w pracy bez możliwości zarobku na świętach i dyżurach nocnych? Proszę mi uwierzyć - Lesko czy Sanok z pocałowaniem ręki przyjmie każdą pielęgniarkę. Lekarze anestezjolodzy stracą dyżury, poszukają innej pracy, w końcu ginekolodzy odejdą - kto będzie obstawiał dyżury na innych oddziałach? I magiczny ZOL, widmo bez obsady pielęgniarskiej. Panie Wiesławie, wiem, to czarny scenariusz, ale gdybyście zadali sobie trochę trudu i poznali drugą stronę medalu, może w plan naprawczy szpitala wkradłby się mniejszy chaos, i nie rozpoczęlibyście powolnej likwidacji całego szpitala. A z mojej strony wielki szacunek dla Pana za wzięcie na klatę medialnego niezadowolenia. Pozostali radni schowali głowy w piasek z nadzieją przeczekania burzy. Nawet Pan Starosta nie porwał się na składanie życzeń noworocznych w mediach – odpisała mu Małgorzata Pucyk, położna z ustrzyckiego szpitala.
Podpisz petycję!
W końcu jednak mieszkanki powiatu znów postanowiły wziąć sprawy we własne ręce. Justyna Dobosz, Maria Papadimitriu, Justyna Dziepak, Małgorzata Bliska, Katarzyna Bogucka-Gąsior i Marzena Zabawska na portalu petycjeonline.com zbierają podpisy przeciwko likwidacji oddziału.
„Kochani zamykają nam oddział, zamykają oddział ginekologiczno-położniczy w Ustrzykach Dolnych. To ostatnia chwila żeby go jeszcze uratować, byśmy miały gdzie rodzić i się leczyć. Teraz to zależy tylko od nas, mieszkanek Bieszczad, naszych bliskich i przyjaciół. Razem nie pozwolimy zlikwidować miejsca, gdzie nasi rodzice i my przychodziliśmy na świat, i chcemy żeby nasze dzieci i wnuki rodziły się też w Ustrzykach. Rządzący będą musieli nas wysłuchać, przecież reprezentują mieszkańców. Zawalczmy o najważniejszy oddział w ustrzyckim szpitalu. Złóżcie podpisy i Wygramy” - napisała jedna z autorek petycji.
Pani Kasia przyznaje, że likwidacja oddziału to bardzo duży cios dla mieszkanek naszego powiatu. - W Lesku jest tylko 7 łóżek i nie ma szans, by przyjęli wszystkie pacjentki, tym bardziej, że w Sanoku nie ma w ogóle oddziału. Nie chcę myśleć co nas czeka jak zlikwidują porodówkę. Dlatego zbieramy podpisy i, co nas cieszy, z dnia na dzień jest ich coraz więcej i nie tylko od pań. Panowie też zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i nas wspierają. Podpisujmy. Może mamy jeszcze szansę – apeluje współautorka petycji.
Co ciekawe - jak informują autorki petycji - podpisała się pod nią również dyrektor SP ZOZ w Ustrzykach Dolnych Dorota Łukaszyk.
Petycja TUTAJ