W wielu opracowaniach krajoznawczych i przewodnikach turystycznych znaleźć można informację, że najważniejszym zabytkiem Baligrodu jest zachowany do naszych czasów układ urbanistyczny tego dawnego miasteczka. Słowa te brzmią nieco na wyrost, ale rzeczywiście plac po baligrodzkim rynku nie został zabudowany i dziś znajduje się w tym miejscu skwer z czołgiem-pomnikiem.
Prezentowane zdjęcie zostało wykonane w centrum Baligrodu w dniu 6 sierpnia 1938 roku, podczas uroczystości upamiętniającej wymarsz Pierwszej Kompanii Kadrowej z krakowskich Oleandrów dwadzieścia cztery lata wcześniej. Wśród zgromadzonych licznie mieszkańców miasteczka wyróżnia się grupa młodzieży w mundurach Związku Strzeleckiego. Struktury tej paramilitarnej organizacji funkcjonowały nie tylko w samym Baligrodzie, ale również w Mchawie i Nowosiółkach. Ponadto w 1933 roku w dawnym miasteczku utworzono schronisko i ośrodek kursów narciarskich warszawskiego oddziału akademickiego Związku Strzeleckiego.
Przemawiający na trybunie siwy jegomość to dr Stanisław Śmietana, który po powołaniu w 1934 roku gminy zbiorowej Baligród został jej pierwszym wójtem. W skład gminy, oprócz dawnego miasteczka, wchodziły następujące miejscowości: Bystre, Cisowiec, Jabłonki, Kielczawa, Kołonice, Łubne, Mchawa, Rabe, Roztoki Dolne i Stężnica. Stanisław Śmietana był z zawodu prawnikiem i początkowo prowadził praktykę adwokacką w Baligrodzie. Angażował się również w życie społeczne miejscowości. M.in. należał do zarządu tutejszego koła Towarzystwa Szkoły Ludowej.
Stan ludności Baligrodu w świetle spisu powszechnego z 1921 roku wynosił 1260 osób. Struktura wyznaniowa wyglądała następująco – 515 osób wyznania mojżeszowego, 464 osoby wyznania rzymskokatolickiego i 281 grekokatolików. W miasteczku znajdowało się wówczas 179 budynków mieszkalnych. Populacja Baligrodu zwiększyła się jeszcze do wybuchu II wojny światowej. Centrum dawnego miasteczka wypełniał wspomniany już rozległy rynek, przy którym funkcjonowały liczne punkty handlowe, prowadzone przede wszystkim przez miejscowe rodziny żydowskie. Tutaj również odbywały się lokalne targi i jarmarki.
Bolesław Baraniecki, którego ojciec zajmował się handlem zwierzętami i prowadził zakład masarski w Lesku tak wspominał po latach jeden z baligrodzkich cotygodniowych targów: „Chłopi zatrzymywali się na porośniętej starymi wierzbami łące nad Hoczewką i tam oferowali towar przyjezdnym handlarzom i kupcom. Przypędzili na targ opasłe woły, krowy, barany i owce, przywieźli świnie i prosiaki. (…) Na rynku przybywało ludzi i furmanek. Wśród nich uwijał się młody pracownik baligrodzkiego magistratu Bolesław Serwatka – u niego płaciło się postojowe. (…) Na rogu rynku rozłożyły się gospodynie ze swoimi produktami. Wszystkie Bojkinie, w tradycyjnych strojach. Sprzedawały suszone grzyby, w sezonie – również świeże, a także drób i nabiał: masło, jaja, sery, no i pod koniec lata borówki (czarne jagody), których miały całe beczki. Kupowali przeważnie baligrodzcy Żydzi i przyjezdni. A jak zawzięcie, jak krzykliwie się targowali, o dwa grosze, o grosz…”.
Dzisiaj, gdy trudno sobie wyobrazić, że niegdyś plac w centrum Baligrodu był głównym ośrodkiem życia społecznego i gospodarczego dawnego miasta nad Hoczewką, warto zwrócić uwagę na archiwalne zdjęcia.
ŁB




![Uroczystość na rynku w Baligrodzie [Archiwum Urzędu Gminy Baligród]](https://bieszczadzka24.pl/uploads/pub/news/news_288/zajawki/normal_7d197448986ddcf802e7bd26a0f89f03fcb3ac84.png)