Tym razem pragniemy zwrócić uwagę naszych Czytelników na fotografię Henryka Poddębskiego (1890-1945), która zatytułowana została „Toaleta ranna Doktora nad Osławą”. Zdjęcie wykonano poniżej ruin klasztoru karmelitów bosych w Zagórzu, które widoczne są na szczycie wzgórza.
Wymieniony w tytule fotografii „Doktor” to Mieczysław Orłowicz (1881-1959) – doktor prawa, wybitny krajoznawca i popularyzator turystyki. Jego imię od 1974 roku nosi przełęcz w masywie Połoniny Wetlińskiej, oddzielająca Smerek od reszty pasma. W okresie międzywojennym autor poczytnych przewodników pracował w administracji rządowej. Początkowo kierował Samodzielnym Referatem dla Spraw Turystyki w Ministerstwie Robót Publicznych, a w 1932 roku objął Wydział Turystyki w Ministerstwie Komunikacji. W połowie lat 30. XX wieku Henryk Poddębski i Mieczysław Orłowicz, zbierając materiały do broszur przygotowywanych przez Wydawnictwo Ministerstwa Komunikacji, pojawili się w naszym regionie. Pokłosiem podróży obu panów były publikacje zatytułowane „Ziemia Sanocka” oraz „Powiat Leski. Kraina Szybowisk”. Prezentowane zdjęcie zostało wykonane podczas jednego z ich wspólnych wyjazdów
Ruiny zagórskiego Karmelu na zdjęciach opisywane są jako „Grób Nieczui”. Taka sama nazwa pojawia się na kartach pocztowych z przełomu XIX i XX wieku. Mamy tutaj do czynienia z oddziaływaniem literatury na pamięć zbiorową. Otóż w opisywanej budowli umieścił część akcji jednej ze swoich powieści Zygmunt Kaczkowski (1825-1896). W klasztorze zagórskim spędził ostatnie lata swojego życia i tutaj zostać pochowanym tytułowy bohater cyklu powieściowego pt. „Ostatni z Nieczujów”. Marcin Nieczuja-Ślaski to postać wymyślona przez Kaczkowskiego, ale popularność książek o jego przygodach sprawiła, że zagórskie ruiny zyskały nową nazwę.
Zespół klasztorny powstał z inicjatywy i fundacji Jana Franciszka Stadnickiego, wojewody wołyńskiego, właściciela największych dóbr ziemskich w regionie. Prace budowlane rozpoczęto na początku XVIII wieku i trwały one około trzydziestu lat. Pierwsi zakonnicy zamieszkali tutaj już w 1714 roku, rok po śmierci fundatora. Wojewoda wołyński przyznał w testamencie klasztorowi zagórskiemu specjalny fundusz na prowadzenie szpitala, w którym miano otoczyć opieką dwunastu wojskowych weteranów. Słowo „szpital” oznaczało wówczas bardziej przytułek niż lecznicę. Według tradycji przyjmuje się, że pierwszymi podopiecznymi zakonników byli uczestnicy odsieczy wiedeńskiej.
Popularna jest opowieść o rzekomej obronie klasztoru zagórskiego przez konfederatów barskich w listopadzie 1772 roku. O epizodzie tym, który miał wydarzyć się już po podpisaniu traktatu rozbiorowego i wkroczeniu wojsk austriackich do województwa ruskiego (a zatem po całkowitej klęsce konfederacji), nie wspominają żadne źródła historyczne. Trudno jest więc przyjąć pojawiający się w niektórych tekstach krajoznawczych pogląd, że doszło do kilkudniowej, a nawet kilkutygodniowej obrony zagórskiego Karmelu. Tym bardziej, że skromny mur otaczający klasztor nie stanowił żadnej obrony przed osiemnastowieczną artylerią. Z przymrużeniem oka należy również traktować przedstawienie tych wydarzeń w filmie prezentowanym w otwartym jesienią 2021 roku Centrum Kultury „Foresterium”. Legenda „ostatniego epizodu konfederacji barskiej – obrony zagórskiego Karmelu” ma się dobrze. Nie zmienia to jednak faktu, że szlacheccy buntownicy z lat 1768-1772 aktywnie działali na terenie ziemi sanockiej, a w okolicach trzech przełęczy: Łupkowskiej, Radoszyckiej i Nad Roztokami zbudowali szańce, których ślady można oglądać do dziś.
ŁB