Trzydzieści osiem zgłoszeń odebrał w długi weekend dyżurny ratownik WOPR od osób, które podczas burzy utknęły na łodziach na Jeziorze Solińskim.
W miniony weekend około godz. 18, w rejonie Jeziora Solińskiego przeszedł gwałtowny front burzowy. Policjanci pełniący służbę w patrolu wodnym wraz z Bieszczadzkim WOPR i Karetką Wodną, mimo szalejącej burzy, przeprowadzili sprawnie akcję ratowniczą.
- W wyniku gwałtownej burzy, wiele osób utknęło na swoich łodziach i nie byli w stanie wrócić do przystani - informuje st. asp. Katarzyna Fechner z Komendy Powiatowej w Lesku. - Dzięki wspólnej akcji udało się wszystkie osoby przebywające na wodzie przetransportować do najbliższych przystani. Turyści byli przemoczeni i przestraszeni, ale nikomu nic się nie stało.
Dyżurny ratownik WOPR odebrał 38 zgłoszeń. Wśród 38 nich była interwencja w rejonie Teleśnicy. Pomocy wzywały osoby ze stojącą przy brzegu łódź z napędem elektrycznym. - Po podpłynięciu mężczyźni poinformowali, że nie są w stanie kontynuować rejsu ze względu na to, że jest z nimi 5-letnie dziecko, a warunki pogodowe cały czas się pogarszają. Osoby zostały zabrane na pokład i bezpiecznie przetransportowane do najbliższej przystani. Łódź zabezpieczono przy brzegu – dodaje st. asp. Katarzyna Fechner.
Burza na Solnie trwała blisko dwie godziny. Przez ten czas policjanci i ratownicy poszukiwali osób, które mogłyby potrzebować pomocy. Po sprawdzeniu Jeziora Solińskiego, udzielono pomocy przy zabezpieczaniu zerwanych z cum rowerków i łodzi. W akcji brały udział 2 łodzie policyjne oraz 5 łodzi Bieszczadzkiego WOPR i Karetka Wodna.