W czwartek 2 maja na szlaku na Połoninie Wetlińskiej zasłabł turysta. Doszło do zatrzymania krążenia. Akcja reanimacyjna nie przyniosła skutku.
Jak powiedział Gazecie Wyborczej dyżurny Bieszczadzkiej Grupy GOPR ratownicy o wypadku zostali powiadomieni przez turystów. - Zawiadomili nas turyści, którzy znaleźli mężczyznę na szlaku na Połoninie Wetlińskiej. Ratownicy udali się na miejsce.
W akcji ratowniczej uczestniczył także śmigłowiec z ratownikiem z Sanoka. U 53-letniego turysty, mieszkańca Podkarpacia, doszło do zatrzymania krążenia. Na miejscu prowadzona była akcja reanimacyjna. Życia mężczyzny nie udało się niestety uratować.
Jak informują goprowcy Bieszczady przeżywają prawdziwe turystyczne oblężenie. Tylko 2 maja ratownicy interweniowali 6 razy. Ratownicy byli wzywani również do turystów z urazami kończyn, do anafilaksji oraz utraty przytomności.
Przed majówką wszystkie szlaki na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego były dostępne. Jednak z powodu intensywnych opadów deszczu i topniejącego śniegu, na niektórych odcinkach jest dużo błota. Szlaki są śliskie, a w wielu miejscach szlakami może płynąć woda. Wędrówka w takich warunkach wymaga odpowiedniego ubioru i dobrego obuwia.
Pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego zapraszają na ścieżki przyrodnicze m.in. na ścieżkę spacerową rozpoczynającą się w Tarnawie i biegnącą w kierunku Dźwiniacza. Szlak ten ma częściowo zmieniony przebieg i wyprowadza na łąki bieszczadzkie z pięknym widokiem na polską oraz ukraińską część gór. W dalszej części doprowadza do torfowiska Dźwiniacz.