„Rząd RP zwrócił się do rządu ZSRR z prośbą o zamianę niewielkiego pogranicznego odcinka Polski na równorzędny mu przygraniczny odcinek terytorium ZSRR. Stosowny układ podpisano 15 lutego 1951 roku w Moskwie. Wymiana odcinków przygranicznych była podyktowana interesami gospodarki polskiej. Jako podstawowy motyw podano chęć pozyskania złóż ropy naftowej, które miały znajdować się w Bieszczadach po stronie radzieckiej. W zamian za te bogactwa naturalne ZSRR miał uzyskać jedynie „pewne udogodnienia w komunikacji kolejowej”. Umowa „stanowiła nowy akt braterskiej pomocy dla nas ze strony ZSRR”. Ten lakoniczny komunikat oznaczał przyłączenie do Polski części Bieszczad, stanowiących dzisiaj powiat bieszczadzki, w zamian za utracone powiaty hrubieszowski i tomaszowski. Od postanowień konferencji jałtańskiej i poczdamskiej zmiana granic pomiędzy Polską a ZSRR była i jak dotychczas pozostaje największą. Przy tej okazji warto wspomnieć mało znany fakt narzucenia Polsce nie zapisanego w układzie obowiązku przyjęcia na przyłączany obszar uchodźców politycznych z Grecji, którzy do 1951 roku przebywali w ZSRR. Stąd razem z mieszkańcami z sokalskiej grzędy w Bieszczadach we wsiach Krościenko, Stebnik, Liskowate, Trzcianiec, Wojtkowa i Kwaszenina osiedlano przybyłych z Dolnego Śląska, a w nielicznych przypadkach z ZSRR i Czechosłowacji, Greków.
Do „ziemi obiecanej” jaką były Bieszczady, po tygodniowej tułaczce przybyło 3934 osoby – 1097 rodzin.
Jedną z wielu obietnic jakie składano przesiedleńcom i jedną z nielicznych jakie spełniono, była ta, że będą mieszkać w jednym powiecie. Taki powiat rzeczywiście utworzono -1 stycznia 1952 roku powstał powiat ustrzycki w składzie gmin:
miasto Ustrzyki Dolne
gmina Czarna - siedziba w Czarnej - miejscowości: Bystre, Czarna, Lipie, Michniowiec, Rabe z przysiółkiem Zadwórze, Sokołowa Wola, Żłobek,
gmina Krościenko - siedziba w Krościenku - miejscowości: Krościenko, Liskowate
gmina Łobozew - siedziba w Łobozewie - miejscowości: Daszówka, Teleśnica, Oszwarowa, Teleśnica Sanna oraz gromady Łobozew i Ustianowa wyłączone z gminy Olszanica z powiatu leskiego,
gmina Jasień - siedziba w Jasieniu (obecnie dzielnica Ustrzyk Dolnych) - miejscowości: Bandrów Narodowy, Brzegi Dolne, Hoszowczyk, Hoszów, Jałowe, Jasień, Łodyna, Moczary, Równia, Stebnik, Strwiążyk,
gmina Polana - siedziba w Polanie - miejscowości: Chrewt, Paniszczew, Polana, Rosochate, Rosolin, Serednie Małe, Sokole, Wydrne, włączono do niej gminę Zatwarnica z powiatu leskiego
gminę Ropienka - siedziba w Ropience z powiatu leskiego,
gmina Szewczenko - siedziba w Szewczenku (tak od 1944 do 1957 roku nazywały się Lutowiska) - miejscowości: Chmiel, Dwerniczek, Krywka, Smolnik, Skorodne, Szewczenko, Żurawin, włączono do niej gminy Stuposiany i Tarnawa Niżna z powiatu leskiego,
gmina Wojtkowa - siedziba w Wojtkowej: gromady Arłamów, Jamna Dolna, Jamna Górna i Trójca z gminy Rybotycze z powiatu przemyskiego.
Kiedy przyjrzeć się temu powiatowi, to praktycznie obejmował on obszar dzisiejszego powiatu bieszczadzkiego. Można by rzec, że w 2002 roku – w tym roku powstał powiat bieszczadzki w obecnym kształcie, historia zatoczyła swoje koło.
Ustrzycki październik.
W jednym z odcinków przedstawiałem na jakich warunkach miały być dokonane przesiedlenia, warunki jakie opisane zostały w specjalnej uchwale rządowej. Jak wyglądały te realia to już z grubsza wiemy. Ludzie w tamtych latach pamiętali jeszcze wojnę, byli przywykli do wyrzeczeń i jednocześnie ufni, że władza z tych wszystkich zobowiązań się wywiąże, jeżeli już nie natychmiast , to w następnych latach. Tak się jednak nie stało. W innych częściach kraju, o czym wiedzieli mieszkańcy powiatu ustrzyckiego, żyło się o wiele lepiej. System rządów stalinowskich nie cierpiał jakichkolwiek sprzeciwów wobec władzy ludowej, trudno się zatem dziwić, że mieszkańcy powiatu ustrzyckiego cierpliwie znosili trudności i upokorzenia jakie im zgotowano. Jeżeli do roku 1956 nie uzewnętrzniali swojego niezadowolenia, to rok 1956 podobnie jak i w całym kraju był przełomowym. 28 czerwca 1956 zaczęły się w Poznaniu rozruchy robotnicze, tzw. poznański czerwiec, który został bezwzględnie i krwawo stłumiony. Kolejne miesiące przyniosły zaostrzenie sytuacji. Był to czas, w którym Polacy liczyli na liberalizację skostniałego systemu, zwiększenie wolności, a przede wszystkim na zaniechanie terroru ze strony władz. Władze partyjne, zdając sobie sprawę z napięć, do których doprowadziły reguły stalinizmu, kolektywizacja oraz gospodarka planowa, gorączkowo szukały wyjścia z pogarszającej się sytuacji. Przeciwko polityce kierownictwa wystąpili sami członkowie rządzącej Polską Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej obradujący na VIII Plenum w październiku 1956 roku. Na stanowisko I sekretarza partii wybrano cieszącego się poparciem społecznym Władysława . Gomułkę. Nastąpiła zmiana władzy połączona ze zmianą polityki wewnętrznej i liberalizacją systemu politycznego. Ten czas nazywany bywa polskim październikiem lub odwilżą gomułkowską. Skutki odwilży październikowej to min: Stalinogród powrócił do dawnej nazwy Katowice, usunięto nazwisko Stalina z oficjalnej nazwy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, zaprzestano potępiania Armii Krajowej i Powstania Warszawskiego zezwolono na wydawanie pierwszych książek o Powstaniu Warszawskim, zwolniono z więzienia prymasa Stefana Wyszyńskiego i odnowiono umowę Państwo – Kościół, przywrócono, na kilka lat, lekcje religii do szkół, odbyły się procesy niektórych zbrodniarzy z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zlikwidowano sklepy przeznaczone dla elity ubecko-partyjnej, tzw. sklepy za żółtymi firankami, zniesiono zakaz posiadania przez obywateli platyny, złota i obcych walut, ogłoszono zaprzestanie zagłuszania audycji radiostacji zachodnich w języku polskim, odrzucono radzieckie wzorce w wojsku, szkołach ,Związku Harcerstwa Polskiego, wycofano się z planów kolektywizacji rolnictwa, nastąpiło częściowe odejście od stalinowskich metod w rządzeniu krajem, zrehabilitowano ok. 1500 więźniów politycznych, wypuszczono na wolność ok. 35 tysięcy niesłusznie osądzonych, tym wielu weteranów Armii Krajowej i żołnierzy którzy powrócili z Armii Andersa, do Polski wróciło ok. 29 tysięcy Polaków z ZSRR, wielu z nich było tam więzionych, nastąpiły zmiany kadrowe w wojsku z którego usunięto oficerów sowieckich.
Te wydarzenia miały swoje przełożenie na sytuację w powiecie ustrzyckim, gdzie mieszkańcy upomnieli się o naprawienie wyrządzonych im krzywd. Funkcjonariusze ówczesnej władzy mieli obowiązek meldować swoim zwierzchnikom o sytuacji i nastrojach jakie panowały wśród mieszkańców. W tych raportach czytamy o rewizjonistycznych poglądach ludności, gdyż domaga się ona nie tylko zwrotu ziem jakie zostały wymienione, ale także powrotu do granic z 1 września 1939 roku. Za wszystko zło obciążają Związek Radziecki, który zmusił Polskę do niekorzystnych umów, gdyż wartość oddanych ziem zdecydowanie przewyższa, to co otrzymaliśmy, ze względu na wartość ziemi, węgiel tam eksploatowany a tutaj wyczerpane zapasy ropy. ”Ludność miejscowa traktuje pobyt na terenie Ustrzyk jako zło konieczne, co objawia się w całkowitej niechęci do zagospodarowania. Każde posunięcie Rządu traktowane jest tutaj w sposób krytyczny. Fakt chwilowego wycofania jednostek Wojsk Ochrony Pogranicza potraktowany został jako zapowiedź kolejnej rewizji granic” Oczywiście te raporty nacechowane ówczesnym stylem, zawierają niezrozumiałe dzisiaj zwroty jednak przebija, nawet z nich, jakaś prawda. Nie wszystko dało się wytłumaczyć działaniem „wroga klasowego”, „warcholstwem”. Funkcjonariusze tej władzy żyli przecież tutaj i dzielili los mieszkańców. Przesiedlonych wspierał nawet ówczesny sekretarz Komitetu Powiatowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Ustrzykach Dolnych Stanisław Musiał, poprzednio pełniący funkcję pełnomocnika ds. przesiedlenia w Krystynopolu więc znający doskonale i obietnice i przesiedleńcze realia. Piszą więc już bez ogródek, że stan taki powstał w wyniku wyjątkowo ciężkich warunków bytowych ludności, na tle wadliwie dokonanej akcji przesiedleńczej oraz na skutek niewykonania przez państwo zobowiązań określonych w uchwale repatriacyjnej. Wyjątkowo burzliwie wyglądała sesja Powiatowej Rady Narodowej w Ustrzykach Dolnych 13 listopada 1956 roku. Na salę obrad wszedł wzburzony tłum, złożony w większości z kobiet, i domagał się powrotu na swoje rodzinne ziemie. W wyniku tego protestu powołano 23 osobową komisję w skład której weszli przedstawiciele przesiedlonych, ludności rodzimej i władz powiatowych. Te pierwszy raz sformułowane postulaty jak byśmy to określili „z ludu” jakie dotarły do Komisji obejmowały:
a) zwrot ziem wymienionych w 1951 roku i powrót na ziemie mieszkańców/ tak był postulowała większość/,
b) gdyby to było niemożliwe , rozparcelowanie majątku PGR w województwie lubelskim, wybudowanie tam przez państwo domów odpowiadających wartością domów opuszczonych na terenie wymienionym i przesiedlenie tam części ludności, która nie chce pozostać na terenie ustrzyckim.
c) chęć pozostania na terenie powiatu ustrzyckiego wyrażała nieliczna grupa ludności żądając pełnego ekwiwalentu za mienie pozostawione i odpowiedniej pomocy państwa w zagospodarowaniu. „Osoby te oceniały sytuację na trzeźwo, widzą możliwość gospodarowania na tym terenie i uważają, że powrót ludności rodzimej / oczywiście tylko polskiej/ pomoże im zaznajomić się z nowym rodzajem gospodarki, który dotychczas jest im nieznany.”
d) niezależnie od roszczeń natury ekwiwalentowej- wysunięto postulat połączenia Ustrzyk Dolnych –Krościenka z Przemyślem istniejącą linią kolejową przez terytorium ZSRR poprzez przyłączenie do Polski części tego terytorium lub tranzyt. Tutaj gwoli przypomnienia: w jednej z wersji nowej granicy jaką „proponowała” strona polska pojawił się postulat, aby ta linia kolejowa w całości z Niżankowicami, Dobromilem i Chyrowem znalazła się na terytorium Polski. To ponoć sam Stalin odkreślił ją ołówkiem kopiowym na mapie i tak już zostało – czyli po sowieckiej stronie.
e) ludność rodzima czyli polscy mieszkańcy Ustrzyk Dolnych, ci którzy tu mieszkali przed repatriacją w latach 1945-1946, wysunęła postulaty: umożliwienia im powrotu na teren powiatu, zwrot posiadanego mienia o ile nie zostało dotychczas rozdysponowane – lub udzielenie pomocy w drodze nadania innego mienia, albo kredytów na budowę domów, zaprzestania dewastacji i rozbiórki domów głównie przez PGR-y (Państwowe Gospodarstwa Rolne).
Ponieważ te memoriały jak i protesty nie znajdowały posłuchu u władz wojewódzkich, które w istocie były odpowiedzialne za udzielenie, jak czytamy w uchwale prezydium rządu, wszechstronnej pomocy przesiedleńcom, sprawa nierealizowania specjalnej uchwały rządowej trafiła wyżej.13 listopada 1956 roku specjalnym zarządzeniem Prezes Rady Ministrów powołał Komisję w sprawie zbadania spraw związanych z przesiedleniem ludności przy wymianie odcinków terytorium przygranicznych pomiędzy Polską a Związkiem Radzieckim. Komisja, którą kierował Aleksander Krzysztofowicz z Urzędu Rady Ministrów, miała w swoim składzie inspektorów i naczelników Kancelarii Rady Państwa, ministerstwa finansów, ministerstwa gospodarki komunalnej i ministerstwa rolnictwa oraz wydziału rolnego KC PZPR. Na podstawie materiałów uzyskanych z Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Lublinie i Wojewódzkiej Rady Narodowej w Rzeszowie, oraz zbadaniu na miejscu sytuacji ludności przesiedlonej, ta partyjno –rządowa Komisja sporządziła sprawozdanie zawierające opis sytuacji i wnioski dla odpowiednich władz.