Jola Jarecka, współzałożycielka Kina Końkret w Zatwarnicy, została laureatką konkursu stypendialnego Podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego.
Gazeta Bieszczadzka: - Dostałaś stypendium twórcze w wysokości 13 tys. zł, na co przeznaczysz te pieniądze?
Jola Jarecka: - Zaprzedałam swoją duszę Bieszczadom, więc pomysł dotyczy właśnie tego regionu. Chcę napisać książkę przeznaczoną dla animatorów kultury, ale też dzieci i nauczycieli, która zawierałaby siedem scenariuszy - spektakli teatru cieni „Cieniotwory zza Otrytu”. Scenariusze edukacyjne mają być oparte na legendach, opowiadaniach, wierzeniach ludowych i historii Bieszczad. Chciałabym, aby z tej książki mógł skorzystać każdy, bez względu na wiek i swoje możliwości ruchowe. „Cieniotwory” mają pomagać rozwijać wyobraźnię oraz uświadamiać, że naprawdę niewiele trzeba, aby zainteresować dzieci i młodzież kulturą i sztuką. Planuję również zorganizowanie pięciu spotkań - warsztatów z uczniami i nauczycielami na terenie Bieszczad, które miałyby im przybliżyć techniki teatru cieni, historię i magię naszego regionu właśnie na podstawie opracowanych scenariuszy.
GB.: - Skąd pomysł na taką książkę? Dlaczego wybrałaś właśnie teatr cieni?
J.J.: - Teatr cieni, to teatr magiczny. W zeszłym roku gościliśmy jako stowarzyszenie w Kinie Końkret Teatr Figur z Krakowa i w tym czasie zorganizowaliśmy też warsztaty dla dzieci. Okazało się, że w mig łapią o co w tym chodzi. Wcale dużo nie trzeba, aby otworzyć wyobraźnię i inne myślenie. Wystarczy lampka i kartka papieru, aby pokazać na żywo perspektywę i ruch, stworzyć historię. Dlatego doszłam do wniosku, że dobrze jest podpowiedzieć dorosłym jak mogą bez większych wydatków finansowych pracować z dziećmi. Obecnie pracuję z młodszą grupą teatralną w Sanockim Domu Kultury nad spektaklem cieniowym. Nie uczę konwencjonalnie i nie lubię dyscypliny więc wydawać by się mogło, że przy takim podejściu nie zorganizujemy się, a jednak jest inaczej. Dzieci są bardzo skoncentrowane na swoich postaciach, operowaniu światłem, tworzą niesamowite lalki cieniowe. Czasami wydaje mi się, że nawet starsza grupa teatralna nieco zazdrości młodszej. Teatr cieni to również rewelacyjny sposób na pokonanie barier dla najbardziej nieśmiałych, bo zawsze między źródłem światła a publicznością mamy zasłonę. W czasach smartfonów i tabletów okazuje się, że bardzo proste środki są równie ciekawe, a cień może być kolorowy.
GB.: - Gdzie będzie dostępna książka i kiedy zostaną zorganizowane warsztaty?
J.J.: - Chciałabym by książka była dostępna za darmo w bibliotekach, domach kultury czy szkołach. Planujemy wydanie 500 egzemplarzy, które zostaną rozdane właśnie placówkom kulturalno-oświatowym na terenie Bieszczadów. Scenariusze powstaną w okresie od czerwca do lipca. Proces twórczy będzie wymagał konsultacji literackich z pisarzami w Krakowie m. in. z Agnieszką Wiktorowską-Chmielewską – autorką „Historii dla dzieci”, nagrodzonej sztuki dla dzieci i młodzieży „Malwinka w ptasim królestwie”. Równie ważne jest dla mnie zdanie dzieci i młodzieży. Chętnie ich słucham, bo ich szczerość, nowe spojrzenie są niezwykle cenne. Często wiele rzeczy konsultuję z moim synem Ziemowitem. Jest pierwszym krytykiem literackim. Chcę też, by wersja książkowa scenariuszy zawierała schematy lalek cieniowych konsultowanych z artystą grafikiem Grzegorzem Zublem z Galerii Stare Kino w Lutowiskach. Grzegorz to niezwykle utalentowany artysta. Ma trójkę dzieci i nie jest sfrustrowany – to chyba najlepsze argumenty. Chwilę też potrwa skład książki i jej korekta. Pierwsze szkoły już się zgłosiły z prośbą o przeprowadzenie u nich warsztatów teatralnych. Planowałam przeprowadzić pięć takich spotkań, więc wszystkich zainteresowanych książką i warsztatami, które ruszą najprawdopodobniej na przełomie września i października proszę o kontakt mailowy (jolajarecka@interia.pl) lub osobisty.