Zioła stosowane były od tak dawna, że nikt już nawet nie wie kiedy i jak to się zaczęło. Tak naprawdę nie ma to znaczenia, bo sięgając do dawnej literatury sprzed kilku tysięcy lat, możemy zauważyć, iż zioła zbierano i przygotowywano dokładnie tak samo jak dziś. Ziołami nazywamy takie rośliny, które wykazują działanie na nasz organizm. Zawierają one związki chemiczne, które w mniejszym lub większym stopniu oddziałują na organizm ludzki czy zwierzęcy. Wśród nich są i takie, które noszą miano ziół przyprawowych stosowanych głownie w kuchni, jako dodatki do dań: bazylia, tymianek, majeranek, mięta oraz wiele innych. Są też takie, z których wytwarza się olejki eteryczne: lawenda, oregano, sosna czy inne. Te z kolei zawierają sporo lotnych związków chemicznych , które po destylacji tworzą olejek eteryczny. Są również takie zioła, których stężenie niektórych związków chemicznych w roślinie jest tak wysokie, iż traktuje się jako trujące, pomimo iż związki te w niewielkich dawkach, umiejętnie stosowane przez wyspecjalizowane osoby, ratują życie (np. atropina) czy glikozydy naparstnicy. Warto wiedzieć, które rośliny z naszych domowych ogródków wykazują takie silne działanie na organizm ludzki, gdyż niczego nieświadome dzieci chętnie próbują kwiatów czy owoców tych roślin i łatwo wówczas o zatrucia.
Głównymi składnikami ziół są alkaloidy, garbniki, glikozydy, fitoncydy, olejki eteryczne, kwasy organiczne, witaminy, sole mineralne, ale nie tylko. Składniki te występują w różnych częściach roślin, w różnym stężeniu zależnym od momentu wzrostu, kwitnienia czy dojrzenia rośliny. Dlatego moment zbioru jest bardzo istotnym elementem zielarstwa. Przykładowo kwiaty czarnego bzu (Sambucus nigra) najintensywniej kwitną w godz: 12:00 – 14:00 przy słońcu i to jest najlepszy moment zbioru, gdyż wydzielają najwięcej związków przydatnych w przetwórstwie. Natomiast bniec biały (Melandrium album (Mill.) Garcke) otwiera się dopiero wieczorem, wydzielając silny zapach. Kwiaty zapylane są przez ćmy i łatwo to zaobserwować. Słońce, księżyc, pora dnia, klimat, wysokość nad poziomem morza, podłoże, wilgotność, nasłonecznienie – to wszystko ma wielkie znaczenie dla prawdziwego zielarza. Kiedy, więc w dawnych czasach zbierano zioła w nocy przy świetle księżyca, mówiono, że to „wiedźma” czy czarownica. Teraz nikt już temu się nie dziwi, bo wiadomo, że czas zbioru ma istotne znaczenie.
Jeśli chodzi o postaci ziół leczniczych to jest ich sporo. Ale w fitoterapii domowej najczęściej stosuje się następujące formy przyrządzania surowców zielarskich:
Napar (Infusum) - zalewamy zioła wrzącą wodą i pozostawiamy pod przykryciem na około 10-20 minut. Napary nie nadają się do dłuższego przechowywania, należy je przyrządzać bezpośrednio przed użyciem.
Wywar lub odwar (Decoctum). – wodny wyciąg uzyskany przez gotowanie rozdrobnionego surowca przez kilka lub kilkanaście minut (około 10-30 min). Również nie nadaje się do przechowywania.
Macerat (Maceratio). Otrzymuje się przez zalanie ziół przegotowaną, ochłodzoną wodą i pozostawienie pod przykryciem na kilka godzin (2-8). Po tym czasie macerat należy przecedzić i zużyć. Nie nadaje się do przechowywania.
Nalewka (Tinctura). Otrzymuje się ją przez zalanie ziela spirytusem lub wódką. Macerowanie surowca zielarskiego trwa zdecydowanie dłużej: od 1 tygodnia do kilku czy nawet kilkunastu. Nadaje się do przechowywania.
Najważniejsze jest jednak to, by znać zbieraną roślinę i wiedzieć jakie ma działanie, wskazania i przeciwskazania. Ważne jest również czy dana roślina nie podlega ochronie ścisłej czy częściowej, albo czy nie jest zagrożona na danym terenie.
Udanych zbiorów
Ziołami zajmuję się od dziecka. Zawsze interesowało mnie jak to się dzieje, ze wypijemy herbatkę i już pomaga. Potem poznałam tajemnicze legendy i podania na temat czarodziejskich mocy roślin. Zioła zbieram, suszę i przetwarzam. Robię gotowe mieszanki ziołowe i preparaty takie jak: maceraty olejowe, glicerynowe, alkoholowe i inne. Z nich kolejno: maści, kremy, toniki i nie tylko. Skończyłam studia podyplomowe w PWSZ Krośnie na kierunku: „Towaroznawstwo zielarskie, kosmetyczne i żywności funkcjonalnej”, a moim promotorem był dr Henryk Różański. Dla osób chętnych dowiedzieć się czegoś więcej prowadzę bloga: www.niezleziolkobieszczad.blogspot.com. Zioła to moja pasja.