Święta, święta i po świętach. No i nadszedł czas na ten najtrudniejszy krok. Trzeba stanąć na wadze. Wraz z wynikiem przypomną nam się te wspaniałe wędliny, sałatki i niezliczona ilość zjedzonych jaj, które w końcu są symbolem Wielkanocy.
Niestety jakoś tak bywa, że zawsze po świętach waga tak jakby się rozregulowywała, pokazując o wiele za wysoki wynik, a niektóre spodnie akurat w tym okresie kurczą się w praniu. Aby wrócić do przedświątecznej formy trzeba się po prostu ruszyć z domu. I tu wychodzi nam naprzeciw las. Wczesną wiosną to idealne miejsce na spacer. Możemy obserwować budzącą się do życia przyrodę, posłuchać ptasich odgłosów, którymi teraz cały las rozbrzmiewa. Wczesna wiosna, to również pora gdy możemy w lesie spotkać rośliny, których nie zobaczymy już później przez cały rok. Bieszczadzkie lasy to przede wszystkim buczyny, które gdy wypuszczą liście zabiorą całe światło roślinom runa. To właśnie dlatego wykorzystują one ten krótki czas, aby jak najszybciej rozkwitnąć. Wykorzystajmy więc wiosenny spacer do podziwiania łanów czosnku niedźwiedziego, czy co prawda trującego, ale uroczego wawrzynka wilcze łyko oraz całej masy innych gatunków. Następną niewątpliwą zaletą wczesnowiosennych wypraw do lasu jest fakt, że mamy teraz wspaniałą widoczność. Drzew i krzewów nie pokrywają jeszcze liście, przez co zwiększa się nasza szansa na spotkanie z jednym z mieszkańców kniei. Podglądanie jeleni czy saren w ich naturalnym środowisku to niezapomniane przeżycie. To, że dna lasu nie pokrywa jeszcze bardzo uprzykrzająca spacery warstwa jeżyn to kolejne ułatwienie wycieczki do lasu. Już za chwilę chodzenie stanie się bardzo utrudnione, poprzez całe łany czepiających się „chwastów”. No i ostatnia sprawa. Dnia przybywa teraz bardzo szybko, także już nie ma wymówki w stylu: nie opłaca się wychodzić z domu, bo zaraz się ściemni. Jak Państwo widzą, wszystko przemawia za poświątecznym spacerem. Pamiętając, żeby poruszać się po utartych szlakach czy drogach (niedźwiedzie jednak wciąż nie lubią gdy przeszkadza im się w gęstwinach) życzę wspaniałych przeżyć w wiosennym lesie, no i szybkiego powrotu do przedświątecznej wagi. Darz Bór !!!
ukończył Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, na kierunku leśnictwo. Pracuje w Nadleśnictwie Cisna, na stanowisku specjalisty d.s. edukacji leśnej i promocji. Od kilku lat jest stałym felietonistą Gazety Bieszczadzkiej.