One od samego początku potrzebują naszej opieki. Dlatego wystawiajmy karmniki i pomagajmy tym naszym skrzydlatym przyjaciołom. Należy jednak pamiętać o kilku zasadach. Przede wszystkim konsekwencja. Kilkukrotne dostarczenie pożywienia wystarczy by ptaki zaczęły utożsamiać konkretne miejsce ze źródłem jedzenia. Przerwanie dokarmiania byłoby wtedy nieodpowiedzialne, gdyż głodne zwierzęta zamiast szukać pokarmu zmarnują czas i energię na oczekiwanie pomocy, która nie nadejdzie. Okazując wsparcie, uzależniamy od siebie ptaki, dlatego raz rozpoczęte dokarmianie ptaków należy kontynuować aż do pierwszych oznak wiosny. Po drugie karma. Przede wszystkim musi być świeża. Mimo naszych dobrych chęci, wyrządzimy krzywdę zwierzętom, jeśli będziemy dokarmiać je spleśniałym chlebem albo zepsutymi warzywami. Resztki tego rodzaju powodują choroby, a nierzadko też śmierć ptaków. Szczególnie uszczęśliwi je dieta składająca się z ziaren, daktyli, moreli, ligustru, porzeczek, pokrojonych rodzynków, zamrożonych owoców czarnego bzu, aronii, orzechów. Dobra jest też niesolona słonina lub smalec. Okruchy pieczywa również są w porządku, lecz nie powinny być głównym składnikiem, a jedynie uzupełnieniem wszystkich pokarmów. Kolejną sprawą jest konstrukcja karmnika, pamiętajmy, że może on przyciągać drapieżniki (np. koty), dlatego umieśćmy go tak, aby utrudnić dostanie się im do niego. Powinien być zamocowany solidnie do podłoża lub drzewa, aby nie spadł podczas silnych wiatrów. Rozmiary karmnika powinny być dostosowane do wielkości ptaków. Warto umieścić w nim deskę lub tackę, aby ułatwić czyszczenie go z resztek pokarmów i odchodów. Karmnik powinien zabezpieczać pokarm przed rozwianiem, zasypaniem i zamoczeniem - musi mieć daszek chroniący pokarm przed deszczem i śniegiem oraz osłonę przed wiatrem. Jednocześnie powinien zapewniać ptakom bezpieczeństwo - tzn. swobodny przylot i odlot (ucieczkę). To chyba wszystkie rady, aby zapewnić ptakom przetrwanie zimy, a możliwość obserwacji różnych gatunków przy naszej stołówce jest zwykłym gratisem jaki dostajemy od przyrody. Cieszmy się nim ile tylko możemy…
ukończył Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, na kierunku leśnictwo. Pracuje w Nadleśnictwie Cisna, na stanowisku specjalisty d.s. edukacji leśnej i promocji. Od kilku lat jest stałym felietonistą Gazety Bieszczadzkiej.