Rzeszowscy strażacy z Wisłoka wyłowili ciało mężczyzny. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że może być to zaginiony Mateusz Szylak ze Stańkowej.
Jak podał portal internetowy rzeszow-news.pl ciało odnaleziono w dziś, w piątek 13 stycznia.
- Około godz. 14.20 na numer 112 zadzwoniła kobieta, która przechodziła przez Most Zamkowy - mówił dziennikarzom portalu Adam Szelag, rzecznik rzeszowskiej policji. - Zauważyła, że w Wisłoku coś pływa. Na miejsce pojechali strażacy, którzy wyciągnęli ciało mężczyzny. Ze wstępnych ustaleń wynika, że to zaginiony w ubiegłym roku student Politechniki Rzeszowskiej.
Obecnie trwają czynności, które maja potwierdzić tożsamość osoby znalezionej w Wisłoku. Zostanie przeprowadzona sekcja, która wskaże co było przyczyna śmierci mężczyzny. Policjanci mówią, że na ciele nie znaleziono obrażeń, które mógłby wskazywać, że do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie.
Mateusz Szylak zaginął w nocy z 19 na 20 listopada w Rzeszowie. Około godz 1.40 wyszedł ze znajdującego się w na rzeszowskim Rynku pubu i ulicami: Przesmyk, Króla Kazimierza, 3 Maja, Hetmańską doszedł do ul. Czackiego. Miał iść do swojej dziewczyny na ul. Podwisłocze na osiedlu Nowe Miasto.
Z ustaleń policji wynikało, że Mateusz był widziany o 3.00 w nocy na ul. Czackiego - boczna ul. Hetmańskiej. Student wracał tamtędy z pubu „Czarny kot” gdzie spotkał się z przyjaciółmi. Rodzina podejrzewała, że mężczyzna został uprowadzony.