Dwóch kompletnie pijanych turystów ewakuowali w niedzielę ze szlaku na Tarnicę ratownicy z Bieszczadzkiej Grupy GOPR. Obaj byli już w stanie hipotermii.
Jak poinformowali na swoim profilu facebookowym ratownicy z Bieszczadzkiej Grupy GOPR w niedzielę mieli dwie interwencje. Dwóch turystów według nich miało "więcej szczęścia niż rozumu", bo na szlak prowadzący na szeroki Wierch i Tarnicę wyszli kompletnie pijani.
Do ratowników zgłoszenie o turyście skarżącym się na uraz kolana dotarło w niedzielę o godz. 14. - Po dotarciu ratowników ze Stacji Ratunkowej w Ustrzykach Górnych do wiaty na niebieskim szlaku, okazało się, że poszkodowany do którego jechali ratownicy znajduje się właśnie w tym miejscu – i jest to kompletnie pijany mężczyzna, którego sprowadzili przygodni turyści - czytamy w komunikacie.
Wkrótce kolejni turyści sprowadzili w okolice wiaty kolegę poszkodowanego - w podobnym stanie upojenia alkoholowego. Jak dodają ratownicy - obaj mężczyźni byli już w stanie hipotermii. W trakcie zwożenia ich na dół, stan jednego z nich zaczął się pogarszać i niezbędna okazała się pomoc załogi karetki pogotowia.
Ratownicy podkreślają, że gdyby nie odpowiedzialne zachowanie osób, które pomogły zejść mężczyznom – to ta wycieczka zakończyłaby się dla nich tragicznie. Turyści oprócz tego, że znajdowali się w stanie upojenia alkoholowego, byli kompletnie nieprzygotowani do wyjścia w góry. Jak widzimy na zdjęciach opublikowanych przez goprowców, mieli na sobie sportowe buty, które nie nadają się do zimowego wyjścia na szlaki.
Jeszcze tego samego dnia pomocy ratowników potrzebowała grupa 8 osób, która wędrowała szlakiem przez Połoninę Wetlińską i pewnym momencie zgubiła szlak. Tym razem, dzięki temu, że mieli w telefonach zainstalowaną aplikację Ratunek pomoc goprowców ograniczyła się jedynie do telefonicznego naprowadzenia na szlak.
Pamiętajcie, że Bieszczady bywają zimą niebezpieczne. Bieszczadzki Park Narodowy postawił przy szlakach tyczki, wskazujące trasę oraz informujące o tym, w jakim miejscu się znajdujemy. Wychodząc w góry należy się odpowiednio ubrać, zabrać termos z gorącym napojem oraz zainstalować w telefonie darmową aplikację RATUNEK.
FOT. GOPR BIESZCZADY