W Szczawnem w gminie Komańcza, niedźwiedzica pilnująca młodych zaatakowała mężczyznę, który chodził po lesie. Mężczyzna śmigłowcem został przetransportowany do szpitala. Ma obrażenia głowy i ciała.
27-letni mieszkaniec gminy Zagórz podczas spaceru po lesie w okolicach Szczawnego, natrafił na niedźwiedzicę z dwójką młodych. - Mężczyzna został dość mocno poturbowany, jednak obrażenia, których doznał, nie zagrażają jego życiu - poinformowała st. asp. Anna Oleniacz rzeczniczka Komendy Powiatowej w Sanoku. - Mężczyzna przebywa obecnie w szpitalu, a niedźwiedź po całym zdarzeniu oddalił się w kierunku masywu leśnego.
- Niestety musimy się przyzwyczaić do tego, że niedźwiedzie są co raz bliżej ludzi – mówi Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. - To wynika z kilu spraw - po pierwsze jest ich więcej, a po drugie zanikają naturalne instynkty strachu. Przy tym wiemy, że zaczyna się dzika pogoń za zrzutami jeleni (poroża przyp. red.). To jest ostrzeżenie kierowane do ludzi, którzy chodzą do lasach, że jeśli schodzimy z utartych ścieżek, wchodzimy do lasu, na teren ostoi zwierzyny, to musimy się liczyć z takimi zdarzeniami. Jeśli nie potrafimy się odpowiednio zachować, to musimy się liczyć z tym, ze może dojść do takich sytuacji.
Rzecznik dodaje, że niedźwiedź reaguje instynktownie i w tym przypadku mężczyzna miał dużo szczęścia, że nie doszło do tragedii. - Niedźwiedź jednym uderzeniem łapy zabija dużego dzika, dlatego musimy mieć świadomość tego, że może zabić też człowieka. To jest zwierze nieobliczalne w swoich zachowaniach i dlatego ostrzegamy przed wchodzeniem do ostoi.
Po lesie powinniśmy chodzić szlakami i wytyczonymi ścieżkami przyrodniczymi. - Nie było dotąd przypadku ataku poza ostojami niedźwiedzia. One mają doskonały węch i unikają ludzi. Jednak jeśli spotkamy niedźwiedzia w jego ostoi, to nie dziwmy się, że jej broni, trzeba mu wybaczyć ten odruch obronny. W tym przypadku była to niedźwiedzica z dwójką młodych i to był odruch obronny matki – dodaje rzecznik. - Teraz nad sprawą muszą się pochylić Służby Ochrony Przyrody, aby nie doszło do zdarzeń tragicznych.
Rzecznik dodaje, że pracownicy Lasów Państwowych wiedzą jak się zachowywać i nie wchodzą w ostoje zwierzyny, dzięki temu dotąd się nie zdarzyło by niedźwiedź zaatakował jakiegoś leśnika. - 90 proc. przypadków ataków, jest na ludzi, którzy penetrują ostoje w poszukiwaniu zrzutów. Zrzuty zwykle pojawiają się w drugiej połowie lutego, ale teraz jest teoria, że jelenie w tym roku będą zrzucać wcześniej – mówi rzecznik.
Obecnie na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie przybywa ok. 200 niedźwiedzi. - Dokładne szacunki będą znane w drugiej połowie marca, bo wtedy inwentaryzujemy zwierzynę. Należy jednak pamiętać, że teraz przyszły na świat młode niedźwiadki, oseski, bo te co chodziły z niedźwiedzicą w okolicach Szczawnego, były najprawdopodobniej roczne. W tym czasie kiedy niedźwiedzica rodzi młode w gawrze i karmi je mlekiem do wczesnej wiosny, to ona musi się zachowywać jak matka i bronic swojego terytorium – dodaje rzecznik.