Ustrzyki Dolne
środa, 12 września 2018

Goprowcy podsumowali sezon

Goprowcy podsumowali sezon<br/>fot. GOPR
fot. GOPR

Mniej interwencji w górach odnotowali podczas tegorocznego sezonu wakacyjnego ratownicy z Bieszczadzkiej grupy GOPR. – Najprawdopodobniej wpływ na to miała pogoda – lipiec był „pod chmurką”, a w sierpniu były upały i mniej osób wychodziło na szlaki – informuje Jakub Dąbrowski, ratownik z Bieszczadzkiej grupy GOPR.

Ratownicy z Bieszczadzkiej Grupy GOPR podsumowali tegoroczne wakacje. Jak informuje ratownik Jakub Dąbrowski, w tym roku było mniej interwencji niż w roku ubiegłym. - Podczas ubiegłorocznych wakacji przeprowadziliśmy 104 akcje, w tym roku było ich 74. Akcji z użyciem śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w ubiegłym roku było 35, w tym 16. Łącznie udzieliliśmy pomocy 104 osobom, w ubiegłym roku było to 110 osób – wylicza ratownik.

Ratownik ma też nadzieję, że wpływ na poprawę bezpieczeństwa na szlakach miały tegoroczne szkolenia z udzielania pierwszej pomocy, które przeprowadzano co weekend na Połoninie Wetlińskiej. Podczas spotkań przy Chatce Puchatka przeszkolono 2 tys. osób. - Bardzo możliwe, że te szkolenia przyczyniły się do poprawy bezpieczeństwa. Dodatkowy wpływ na ilość naszych interwencji miała też niewątpliwie pogoda. Chociaż turystów było sporo, to sierpień był deszczowy - „pod chmurką”, natomiast w lipcu były niesamowite upały i mniej osób wybierało się w góry.

Główne przyczyny interwencji ratowników Bieszczadzkiej Grupy GOPR na szlakach to zasłabnięcia podczas upałów, omdlenia, udary oraz złamania i zwichnięcia kończyn dolnych.

9 lipca ratownicy z Stacji Ratunkowej w Ustrzykach Górnych otrzymali zgłoszenie od mężczyzny z poważnym urazem stawu skokowego, który znajdował się w paśmie Działu. Po dotarciu na miejsce zdarzenia, ratownicy zabezpieczyli uraz i podjęli decyzję o wezwaniu śmigłowca LPR.

23 sierpnia ratownicy GOPR, wraz ze Strażą Graniczną pomogli nieprzytomnej turystce. Akcja odbywała się w jednym z najtrudniej dostępnych rejonów wysokich Bieszczadów, na szlaku turystycznym w masywie Bukowego Berda. Ze względu na ciężki teren oraz brak warunków pogodowych dla śmigłowca LPR, połączona ekipa ratunkowa wykorzystała podczas akcji pojazdy terenowe oraz quady, a najtrudniejszy odcinek pokonali pieszo. Po niespełna godzinie od zgłoszenia, poszkodowanej kobiecie, której cały czas towarzyszyli znajomi, udzielono pierwszej pomocy. Z uwagi na poprawę warunków pogodowych na miejsce wezwano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

Ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego pojawili się w Bieszczadach w 1957 roku. Byli to członkowie Grupy Tatrzańskiej, zabezpieczający rajd narciarski. Wzrastająca z roku na rok ilość turystów w Bieszczadach, spowodowała skierowanie na kurs ratownictwa górskiego GOPR w 1958 r. działaczy turystycznych Oddziału PTTK w Sanoku.

W sierpniu 1961 r. Zarząd Główny GOPR zlecił organizowanie od podstaw Grupy Bieszczadzkiej Karolowi Dziubanowi. Był on aktywnym turystą, i przodownikiem GOT. 21 września 1961 roku w Sanoku odbyło się pierwsze zebranie organizacyjne. Wybrano Tymczasowy Zarząd Grupy. Następnie przeprowadzono akcję werbowania kandydatów na ratowników. Zgłosiło się ich piętnastu, a trzynastu spośród nich wzięło udział w kursie ratownictwa I stopnia. Od sezonu zimowego 1961/62 rozpoczęło się dyżury ratownicze.

 

autor: paba
źródło: Bieszczadzka Grupa GOPR


powiązane artykuły: