Ślad raz wydeptany, łan raz wybrany pod zagrodę, pole raz uprawione – na zawsze zachowuje piętno ludzkiego gospodarowania. Miejsce to, z upływem lat, szczyci się tradycją tym większą, im więcej potu i krwi, a więc pracy i wojen tam właśnie się zdarzyło, ile wezbranej wody i uderzeń pioruna, ile ucieczek przed wrogiem i powrotów przyjaciela miało tam miejsce. To musi się zdarzyć w rytmie każdego życia – nie ma więc w Bieszczadach ziemi niczyjej, ani nieba do którego nie zwracano się o pomoc, ani wody, która nie obmyła ran, ani ognia, który nie ogrzał zbłąkanego wędrowca.
Ten poetycki opis Piotra Patoczki doskonale oddaje specyfikę i wyjątkowość krajobrazu Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Tu bowiem przenikają się formy naturalne i kulturowe, związane z długoletnią historią tego miejsca, widoczne jedynie dla „wtajemniczonych”. Są „zapisane” za pomocą zdziczałych sadów owocowych, miedz i rozłogów, a także zarastających i rozsypujących się podmurówek nieistniejących chat, dworów i cerkwi, dawnych cmentarzy i nielicznych samotnych krzyży przydrożnych. Z punktu widzenia historycznego, etnograficznego i społecznego stanowią one wartość bezcenną, a ich przetrwanie wymaga nieustannych prac konserwatorskich, gdyż pozostawione ulegają stopniowemu niszczeniu i przegrywają w samotnej walce z Naturą.
W obronie i zachowaniu przeszłości
Zabiegi ochronne prowadzone są równolegle przez Bieszczadzki Park Narodowy i organizacje społeczne (w przeszłości obóz „Nadsanie”, a w ostatnich latach Stowarzyszenie „Magurycz”, czy Stowarzyszenie Aktywnych Poszukiwaczy Historii „Karpaty”). Z ważniejszych działań prowadzonych przez Bieszczadzki Park Narodowy, należy wymienić wykonane w 2014 roku prace przy odnowieniu kaplicy grobowej Stroińskich w Siankach wg projektu architekta Łukasza Winnickiego. Projekt ten zrealizowała Firma Handlowo-Usługowo-Budowlana „Eco-Rem” Józefa Łukaszczyka z Zakopanego. Podczas tych prac uratowano też dwa nagrobki Franciszka i Klary Stroińskich – dawnych właścicieli Sianek. Ich ponowną konserwację wykonał w 2021 r. Bogumił Garncarczyk i Firma Haus Bud z Tyczyna. Dzięki pomocy ks. dr. Henryka Borcza, ówczesnego Dyrektora Archiwum Archidiecezjalnego w Przemyślu, udało się odtworzyć prawidłowe daty na inskrypcjach zmarłego w 1853 roku Franciszka oraz jego żony Klary Stroińskiej z Kalinowskich, zmarłej w 1869 roku W 2021 roku zrekonstruowano także podmurówkę nieistniejącego dworu Stroińskich w Siankach. To był ostatni moment na jej uratowanie, gdyż była w bardzo złym stanie zachowania. Dużą pomoc w pracach wyświadczył ks. Piotr Bartnik - Członek Rady Naukowej Bieszczadzkiego Parku Narodowego i Duszpasterz Turystyki Archidiecezji Przemyskiej. Miejsce to zostało wpisane do Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków jako stanowisko archeologiczne.
Prace konserwatorskie w 2025 roku
W 2025 roku w dolinie górnego Sanu kontynuowano prace konserwatorskie. W Siankach odsłonięto i zrekonstruowano kamienną podmurówkę nieistniejącej cerkwi z 1831 roku pw. św. Stefana (św. Szczepana). Była to cerkiew orientowana, drewniana i trójdzielna, w stylu charakterystycznym dla cerkwi na Zakarpaciu. Postawiony kamienny postument symbolicznie zaznacza miejsce prestołu (tronu) w prezbiterium. Pracami konserwatorskimi objęto ponadto ślady przedwojennego ogrodzenia metalowego, z ozdobną bramką. Na odcinku kilkunastu metrów oryginalne słupki połączono siatką, nawiązując do historycznego wyglądu. Prace prowadził Bogumił Garncarczyk - Firma Haus Bud z Tyczyna. W Beniowej natomiast przeprowadzono ponowną renowację kamiennej podstawy chrzcielnicy, z wyrytym znakiem ryby. Znajduje się ona na boku piaskowca w kształcie łodzi, przypuszczalnie podstawy chrzcielnicy. Prace konserwatorskie w ramach umowy z BdPN przeprowadził Szymon Modrzejewski - kamieniarz. Miały one na celu przywrócenie walorów estetycznych, ale także zachowanie wartości historycznych i kulturowych. Jak widać na zdjęciach prace były konieczne, a efekt końcowy - robi wrażenie.
Skąd taka symbolika?
W języku starogreckim „ichthys”, czyli „ryba”, jest symbolem Chrystusa (pierwsze litery tworzą akrostych: Iesùs Christòs Theòu Uiòs Sotèr = Jezus Chrystus Boży Syn Zbawiciel). Ponieważ żywiołem ryby jest woda, dla pierwszych chrześcijan znak ten odnosił się również do Chrztu św., który był zanurzeniem w wodzie, aby stać się nowym człowiekiem. Łódź natomiast nawiązuje do określenia z języka łacińskiego navis - okręt, statek, stąd też pochodzi określenie „nawy” w świątyni. W nawie gromadzą się wierni, którzy podobnie jak w arce mieli schronienie w czasie potopu, tak w Kościele prowadzonym przez Ducha Św. po wodach życia znajdują bezpieczne schronienie.
Jak dotrzeć do tych miejsc?
Podstawa chrzcielnicy ze znakiem ryby jest jednym z najcenniejszych obiektów historycznych na terenie BdPN i znajduje się w miejscu nieistniejącej cerkwi w Beniowej, tuż przed Siankami. Do tych miejsc prowadzi ścieżka przyrodniczo-historyczna „W dolinie górnego Sanu”, o długości blisko 12 km. Od lat cieszy się dużym zainteresowaniem, zarówno badaczy przyrody i kultury, jak też artystów i fotografów, czy też ludzi poszukujących ciszy i miejsc sprzyjających refleksji.
Prace były zrealizowane w ramach projektu polsko-słowackiego pn.: „Skarby Przyrody i Kultury Karpat Wschodnich - poznaj, pokochaj, chroń!” z Programu Interreg Polska-Słowacja 2021-2027.
Grażyna Holly