Podczas pobytu nad Soliną 34-letni mieszkaniec Rzeszowa udawał policjanta, groził mieszkańcowi Polańczyka oraz próbował przekupić policjantów pieniędzmi i... marihuaną. Mężczyzna usłyszał łącznie siedem zarzutów. Decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Po raz pierwszy policjanci z Leska zatrzymali 34-letniego rzeszowianina 30 sierpnia.
- Tuż przed północą, w Solinie - Jawor, zauważyli samochód jadący drogą, na której obowiązywał zakaz ruchu – informuje asp. sztab. Katarzyna Fechner, rzecznik KPP w Lesku. - Jak się okazało, kierujący był pod wpływem środków odurzających i miał przy sobie marihuanę oraz przedmioty służące do jej zażywania. Podczas kontroli drogowej mężczyzna posłużył się podrobionym prawem jazdy, które okazał policjantom.
34-latek próbował również przekupić policjantów. W zamian za odstąpienie od czynności służbowych, zaproponował funkcjonariuszom pieniądze i marihuanę. Policjanci pod nadzorem leskiej prokuratury prowadzili w tej sprawie postępowanie.
To jednak nie koniec jego działalności w gminie Solina. Niespełna miesiąc później, ten sam mężczyzna, przyjechał na jedną z prywatnych posesji w Polańczyku. - Podając się za policjanta, przeszukał zaparkowany tam samochód i zdemontował z niego tablice rejestracyjne. Policjanci, którzy zajmowali się tą sprawą ustalili, że poprzedniej nocy, 34-latek także podszywając się za policjanta, zatrzymał kierowcę tego pojazdu. Grożąc mu przedmiotem przypominającym broń, zażądał jego prawa jazdy twierdząc, że zwróci je, gdy otrzyma 500 zł – dodaje rzeczniczka.
Funkcjonariusze zabezpieczyli przedmiot, którym groził napastnik. Okazało się, że to metalowy pistolet na kulki.
Mieszkaniec Rzeszowa usłyszał łącznie siedem zarzutów. Sąd zadecydował, że najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.