Ustrzyki Dolne
środa, 19 grudnia 2018

Podsumowanie rundy jesiennej w wykonaniu drużyny Bieszczad

Podsumowanie rundy jesiennej w wykonaniu drużyny Bieszczad<br/>fot. arch. MKS Bieszczady
fot. arch. MKS Bieszczady

Z pewnością nie była to runda marzeń. MKS Bieszczady w przeciągu 15 spotkań zainkasował na swoje konto czternaście punktów, wygrywając cztery mecze, dwa remisując i dziewięć przegrywając. O podsumowanie jesiennych rozgrywek poprosiliśmy trenera zespołu Bogdana Kwaśnika, oraz zadaliśmy kilka pytań prezesowi MKS Bieszczady Piotrowi Ożogowi.

Początek sezonu dla Bieszczad nie był za udany, dwa pierwsze spotkania zakończyły się porażką z zespołami Czarnych Jasło 4:1 i Iskrą Przysietnica 1:0. Następnie drużyna przeskakuje na właściwe tory i do szóstej kolejki przez cztery spotkania MKS pnie się konsekwentnie w górę tabeli, pokonując po drodze takie zespoły jak: Nafta Jedlicze 4:3, Polonia Kopytowa 2:1 czy Iwonka Iwonicz 2:1, oraz remisując z drużyną Markiewicza Krosno 0:0. Kolejne trzy spotkania to seria porażek w rezultacie, których MKS stacza się w dół tabeli, ocierając się przy tym o strefę spadkową. W dziesiątej kolejce piłkarskiej biało - zieloni odnoszą swoje ostatnie zwycięstwo w rundzie pokonując na swoim terenie Start Rymanów 2:0. W kolejnych pięciu kolejkach zespół MKSu zalicza kolejno cztery porażki z Ostoją Kołaczyce 4:1, Partyzantem Targowiska 5:1, Kotwicą Korczyna 4:1 i Wisłokiem Sieniawa 2:1, oraz inkasuje jeden punkt remisując w ostatniej kolejce z Zamczyskiem Odrzykoń 2:2. Seria pięciu spotkań bez wygranej, oraz niekorzystne wyniki w meczach ostatniej kolejki pomiędzy Przełęczą Dukla a Markiewcza Krosno 1:0 oraz LKSu Tarnawa z Polonią Kopytowa 3:1, przełożyły się na to że drużyna Bieszczad przezimuje do rundy wiosennej na samym szczycie strefy spadkowej.

Trener Bieszczad Bogdan Kwaśnik – podsumowanie
Runda jesienna wypadła zdecydowanie poniżej moich oczekiwań, czego przyczyna tkwi w kilku aspektach. Między innymi część zawodników nie brała udziału w systematycznych przygotowaniach do sezonu, do końca nie było wiadomo  kogo będę miał do dyspozycji. Pod tym względem zdecydowanie lepsza sytuacja była w podobnym okresie ubiegłego sezonu. Niestety początek rundy był nieudany, bowiem już w pierwszym meczu z Czarnymi, przegranym 1- 4 nie mogłem z różnych przyczyn skorzystać z 5 podstawowych zawodników. Kolejny mecz z Przysietnicą przegraliśmy również 0-1, choć na boisku byliśmy wyraźnie lepsi. W kolejnych 4 meczach zdobyliśmy 10 pkt. i wydawało się, że wszystko idzie w dobrą stronę. Niestety w meczu z Naftą kontuzji doznał nasz snajper nr 1, Igor Jacenkiv, w dalszej części sezonu jego brak okazał się brzemienny w skutkach. Ponadto zaczęły się spore problemy kadrowe, praktycznie każdy mecz na wyjeździe rozgrywaliśmy "gołą" jedenastką i z dwoma młodzieżowcami w kadrze meczowej. Były również takie mecze w których nie dopisało nam szczęście, bo mieliśmy sporo sytuacji lecz nie wykorzystaliśmy ich i to się zemściło (Przełęcz, Korczyna, Sieniawa), bądź błędy sędziów uniemożliwiły nam uzyskanie korzystnego rezultatu (Tarnawa). Po wygranym meczu ze Startem wypadł ze składu kolejny czołowy zawodnik, Maciej Łoch, jego brak okazał się trudny do zastąpienia. W pozostałych 5 meczach ugraliśmy 1 punkcik, mimo, że z przebiegu meczów z Kołaczycami, Korczyną a przede wszystkim z Sieniawą zasługiwaliśmy na zdecydowanie więcej. Nawet mecz przegrany wysoko z Targowiskami mogę uznać za przyzwoity, bowiem do 65 minuty mecz był bardzo wyrównany.  Podstawowa przyczyna tak słabej rundy tkwi w braku stabilizacji w składzie. Nie rozegraliśmy w przeciągu całej rundy dwóch meczów w tym samym składzie, starczy powiedzieć, że musiałem korzystać z trzech bramkarzy. Mecze wyjazdowe spędzały mi sen z powiek.  Ponadto od początku października, kiedy studenci wyjechali na studia frekwencja na treningach była jednocyfrowa. Brak rasowego napastnika też odegrał znaczącą rolę w naszych poczynaniach na boisku. Duży plus drużyny to to, że w   jej składzie jest kilku doświadczonych zawodników i na nich zawsze mogłem liczyć, starali się w słabszych momentach meczu brać ciężar gry na siebie. Jeżeli w rundzie wiosennej uda się utrzymać skład, poprawić frekwencję na treningach oraz  stabilizację w składzie to wierzę, że się utrzymamy. Zawodnicy, którzy zasłużyli na wyróżnienie to: Kamil Demkowski, Hanson Kumah-Doe, Kamil Jakiel, Filip Fundanicz, Daniel Rąpała.

Na kilka naszych pytań odpowiedział także prezes MKS Bieszczady Piotr Ożóg.
Gazta Beszczadzka: - Czy udało się klubowi pozyskać nowych sponsorów? Czy trwają jeszcze jakieś rozmowy?

Piotr Ożóg: - Na dzień dzisiejszy trwają rozmowy z pewnymi firmami na temat sponsoringu naszego Klubu w przyszłym roku. Na razie nie chce podawać żadnych informacji, dopóki umowy sponsorskie nie zostaną sfinalizowane.
G.B.: - Czy są planowane transfery w przerwie zimowej?
P.O.:
- Jeżeli chodzi o transfery to wiadome jest, że pozyskanie zawodników po rundzie jesiennej, jest zawsze trudniejsze, niż po rundzie wiosennej. Jest jednak więcej czasu i rozglądamy się po naszym okręgu, aby wzmocnić drużynę od przyszłej rundy. Chcielibyśmy, aby fundamentem drużyny pozostali zawodnicy, którzy do tej pory reprezentowali nasz klub. Priorytetem dla mnie jest utrzymanie ich w naszej drużynie. Jesteśmy po pierwszych rozmowach z zawodnikami, kolejne planowane jest na początek nowego roku, a przygotowania do rundy wiosennej rozpoczynamy 14 stycznia. Obecnie zawodnicy odpoczywają.
G.B.: - Czego obecnie klub najbardziej potrzebuje?
P.O.:
- Chyba tego, co wszystkie kluby w naszym regionie, czyli dyspozycyjnych i zdrowych zawodników.
G.B.: - Jakie są planowane strategie na najbliższy okres?
P.O.:
- Głównym celem na przyszły rok jest utrzymanie drużyny seniorów w okręgówce. Jeśli chodzi o drużyny młodzieżowe będziemy nadal kładli duży nacisk na szkolenie dzieciaków, aby mieli możliwość udziału w jak największej ilości rozgrywek i turniejów.

 

autor: MG