Komisja Nadzoru Finansowego postanowiła ustanowić zarządcę komisarycznego w Bieszczadzkiej SKOK. To kolejna Kasa, której działalność jest zagrożona. Bieszczadzka ma również oddziały na terenie powiatów bieszczadzkiego i leskiego.
Zarządca komisaryczny w Bieszczadzkiej Spółdzielczej Kasie Oszczędnościowo – Kredytowej w Sanoku został ustanowiony w poniedziałek 19 września. Na stronie internetowej Bieszczadzkiej SKOK pojawiła się informacja, że Komisja Nadzoru Finansowego na zarządcę komisarycznego powołała Leszka Nepelskiego. Zarządcę powołuje się w przypadku powstania groźby zaprzestania spłacania zobowiązań przez kasę.
W dalszej części informacji można przeczytać zapewnienia, że zarządca komisaryczny został ustanowiony po to, by wzmocnić działania spółdzielczej kasy poprzez „wzrost efektywności działania i poprawę standardów zarządzania ryzykiem w oparciu o szczegółową weryfikację sytuacji finansowej kasy.”
Został też zobowiązany do sporządzenia informacji finansowej Bieszczadzkiej SKOK i podanie tego sprawozdania badaniu przez biegłego rewidenta. Zarządca komisaryczny ma również wypracować koncepcję restrukturyzacji kasy lub opracować i uzgodnić z KNF program postępowania naprawczego.
„Zarządca komisaryczny będzie kierować procesem restrukturyzacji oraz informować KNF, Kasę Krajową i radę nadzorczą spółdzielczej kasy o efektach prowadzonych działań naprawczych.”
Komisja zapewnia, że jej decyzja nie ma wpływu na sposób obsługi członków SKOK, a kasa nadal będzie świadczyć usługi w pełnym dotychczasowym zakresie.
KNF informuje też, że żadna umowa zawarta przez Bieszczadzka SKOK nie została zerwana. Nadal obowiązują również umowy z pracownikami i kontrahentami SKOK. Odwołano natomiast dotychczasowych członków zarządu SKOK.
KNF zapewnia również, że depozyty zgromadzone w spółdzielczych kasach oszczędnościowo–kredytowych są chronione przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG). Szczegółowe informacje na temat systemu gwarantowania depozytów są dostępne w serwisie internetowym BFG.
Bieszczadzka SKOK ma swoje oddziały m.in. w Ustrzykach Dolnych, Lesku, Zagórzu i Sanoku. Jej oddziały znajdują się również w województwach: małopolskim lubelskim, podlaskim, śląskim i opolskim. Nie wiadomo jak poważna jest sytuacja w Kasie. Nie udało nam się też dowiedzieć, oszczędności ilu osób z terenu Bieszczad mogą być zagrożone. O dalszej sytuacji w Bieszczadzka SKOK będziemy informować. Osoba odpowiedzialna za kontakty z prasą nie była na razie dostępna.
To kolejna Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo – Kredytowa, której działalność jest zagrożona. Dotychczas swoją upadłość ogłosiły m.in. SKOK Arka z Dąbrowy Górniczej, Jowisz, Polska, Kujawiak z Włocławka, Wspólnota i Wołomin.
AKTUALIZACJA: - Moim celem jest poprawienie efektywności i funkcjonowania skoku, który działa na takich jak wcześniej zasadach. Chciałbym też zapewnić, że z punktu widzenia klientów nic się nie zmieniło – zapewnia Leszek Nepelski, zarządca komisaryczny Bieszczadzka SKOK. Zarządca dodaje, że podstawą jest gwarancja z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego do 100 tys. euro.