Minęły już ponad dwa miesiące jak niedźwiedzica Cisna decyzją Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie odjechała do adaptacyjnego ośrodka przy Ogrodzie Zoologicznym w Poznaniu.
Wszyscy pamiętamy smutny los 2-miesięcznej niedźwiedzicy. Wygłodniały niedźwiadek samotnie błąkał się po lesie kilka dni. Odwodnionemu i wycieńczonemu drapieżnikowi pomocy udzielili lekarze weterynarii Fedaczyńscy z Ośrodka Rehabilitacyjnego Zwierząt Chronionych w Przemyślu. W czasie rekonwalescencji, przez 23 dni trwały intensywne poszukiwania matki malucha. Niestety zakończyły się niepowodzeniem. Niedźwiadek szybko „doszedł do siebie”, nabrał wagi i niestety musiał opuścić przemyski ośrodek z uwagi na brak warunków do dalszej opieki tak dużych zwierząt.
W międzyczasie trwały analizy ekspertów, gdzie umieścić niedźwiedzicę, aby po 2-3 latach dać jej szanse powrotu do natury. W Polsce nie ma tak specjalistycznego ośrodka, który zapewniałby swobodny rozwój tak dużych, chronionych, dzikich zwierząt, zbliżony do ich bytowania w naturalnych warunkach. Zdecydowano, że najlepszym rozwiązaniem będzie zaadaptowanie 3-hektarowego terenu w poznańskim ZOO, z wybiegiem oraz specjalnie przystosowanymi drzewami i krzewami.
Została maskotką ZOO
Weterynarz Andrzej Fedaczyński żegnając Cisnę mówił wówczas „To jest rozrywanie mojego serca. Z drugiej strony radość, że idzie do fachowców i będzie szansa powrotu do natury. Jeżeli niedźwiadka umieścimy w specjalistycznym ośrodku o dużej powierzchni, gdzie będzie miała dostęp do świeżych gałązek, traw, dżdżownic, ślimaków i przede wszystkim ograniczy się kontakt z człowiekiem, to jest dla niej duża szansa powrotu do natury”.
I co się okazało? Cisna szybko zaaklimatyzowała się w poznańskiego ZOO. Czuje się wspaniale. Uwielbia swoją opiekunkę wchodząc jej na przysłowiową głowę. Jest wesoła, rozbrykana, ma niesamowity apetyt i szybko przybywa na wadze. Dzienna stawka jej pożywienia składająca się z mlecznej mieszanki oraz surówek z marchwi czy jagód dochodzi niekiedy nawet do 200 zł.
Już 11 maja pracownik ogrodu zoologicznego Michał Mazurczak udzielając wypowiedzi Adamowi Michalkiewiczowi dla Polskiego Radia Mercury powiedział „Niedźwiedź już nie wróci do natury. Nie ma takiej możliwości. Będzie kojarzyła człowieka z jedzeniem, więc będzie stanowiła zagrożenie.
Czy ktoś z nas zakpił? Może uśpiono nas po to, aby chronione zwierzę bez większego szumu przewieść do ZOO i nie mieć większych problemów. Życie okazało się jednak bardziej przewrotne. Cisna szybko stała się maskotką ogrodu, a nawet służy celom komercyjnym. No bo jak interpretować zaproszenie z dnia 3-4 czerwca, które możemy wyczytać na stronach ogrodu. „...Weekend 4-5 czerwca zapowiada się w Poznaniu pogodnie. To może być dobra okazja, by wybrać się do poznańskiego ogrodu zoologicznego i zobaczyć rzeczy, jakich nikt wcześniej nie widział…W programie między innymi mecz, który rozegra mała niedźwiadka Cisna, spektakularny trening fok i lekcja śpiewu u lemurzej rodziny...”
Zmarnowana szansa...
A tymczasem Krzysztof Brros, znany bieszczadnik z Sannej nad Soliną toczy walki z urzędami chcąc przejąć niedźwiedzicę celem odchowania w warunkach naturalnych i dać jej szanse na powrót do środowiska naturalnego. Mieszkając 35 lat na odludziu w otoczeniu fauny i flory nad Soliną posiada ogromne doświadczenie w obcowaniu ze zwierzyną i już nie jednego drapieżnika (lisa czy kunę i sarnę) przygotował z powodzeniem do powrotu do środowiska. Dlaczego nie miałby spróbować? Odpowiedzi zarówno konserwatora jak i Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska były negatywne. A szkoda, że nawet nie zbadano sprawy.
(Więcej w GB 14)
