Zbliża się sezon wypalania traw. Straż pożarna i policja przypomina, że osobom, które podejmują się tego procederu grozi do 8 lat więzienia, a rolnicy mogą stracić dopłaty.
Przełom zimy i wiosny to czas kiedy obserwujemy proceder wypalania traw i roślin na stokach, łąkach i nieużytkach. Takie postępowanie powoduje straty w przyrodzie, szkody ekologiczne i równocześnie stanowi zagrożenie życia zwierząt hodowlanych i dzikich, a także ludzi i mienia.
Przyjęło i zakorzeniło się błędne myślenie, że jest to zabieg agrotechniczny, który służy do usunięcia starej, suchej roślinności pomagający przygotować ziemię pod uprawę. Doświadczenia wskazują jednak, że pozytywnych rezultatów dla gleby nie ma. Wypalanie traw spowalnia powstawanie próchnicy, a wiatr roznosi składniki mineralne, zostawiając grunt w zasadzie wyjałowiony i nienadający się do uprawy. Dymy i opary ulatniające się podczas palenia się traw i różnych rzeczy porzuconych na polu zanieczyszczają atmosferę, a są to nie tylko wielkie ilości tlenków węgla, ale i toksyczne związki chemiczne.
Podczas pożaru łąk giną m.in.: rośliny łąkowe, a także drobne zwierzęta nie tylko owady czy pajęczaki, również małe ssaki, płazy i gady, które podlegają ścisłej ochronie. W ogniu giną pisklęta ptaków gniazdujących w trawach.
Niszczenie traw ogniem to jeden z najbardziej brutalnych sposobów niszczenia środowiska naturalnego, która przynosi tylko szkody dla przyrody i człowieka.
Policja i straż pożarna apeluje o rozwagę i ostrzega, że w myśl art. 131 ustawy o ochronie przyrody z dnia 16 kwietnia 2004 r. każdy kto wypala roślinność na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, rowach, pasach przydrożnych, szlakach kolejowych, lub trzcin podlega karze aresztu lub grzywny. W przypadku gdy pożar się rozprzestrzeni, sprawcy może grozić kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Rolnik wypalający trawy może utracić wszelkie dopłaty przysługujące mu z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.