- Może i jesteśmy małą wioska na końcu świata, ale nasi mieszkańcy mają potrzeby jak większe wioski. Dbamy o historię naszego regionu, dbamy o nasze zabytki i dobrze aby i oświetlenie w całej wsi było i asfaltowe drogi. Ale pomału się wszystko zrobi – mówi Marian Rudiak, sołtys Nowosielec Kozickich.
Nowosielce Kozickie, to wioska, która leży prawie na samym końcu gminy Ustrzyki Dolne. Jak czytamy na stronie internetowej wsi: „Wieś ukryta wśród gór, na uboczu. Malowniczo położona w niewielkiej dolinie, po obu stronach strumienia Seńkowiec, który zbiera w niej liczne potoki i włącza do rzeki Wiar. Otoczona zewsząd lasami i łąkami, leży między dwoma rezerwatami przyrody: Rezerwatem Nad Trzciańcem i Rezerwatem Chwaniów. Same Nowosielce Kozickie znajdują się na terenie Parku Krajobrazowego Gór Słonnych oraz obszaru Natura 2000 - chroniącego naturalne siedliska dzikich roślin i zwierząt oraz różnorodne gatunki ptaków. Nieopodal przebiega III Szlak Architektury Drewnianej. Wokół liczne, opisane trasy rowerowe. Oddalona jest od sąsiedniej wioski - 3 kilometry (Wojtkowa). Do najbliższego miasta jest stąd 21 kilometrów (Ustrzyki Dolne) /od. red. sołtys i licznik samochodu wskazują trochę więcej bo 34/. Do przejścia granicznego z Ukrainą tylko 18 kilometrów (przejście graniczne w Krościenku). Wieś posiada znakomite warunki dla rozwoju turystyki pieszej, rowerowej czy konnej.„Zanim pójdziemy w świat daleki…”.” (www.nowosielce.ustrzyki-dolne.pl).
Mało ludzi – mały Fundusz Sołecki
Nowosielce Kozickie są bardzo malutką wioską, a prowadzi przez nią asfaltowa wąska droga, na której z trudem wyminą się dwa samochody. - Głosujących w sołectwie jest 123 osoby, a domów mieszkalnych mamy ok. 40 – mówi Marian Rudiak, sołtys Nowosielec Kozickich. - Ludzi nie jest wiele, dlatego Fundusz Sołecki wynosi tylko 11 tys. zł, ale zawsze coś się da na bieżące sprawy wygospodarować. Większość pieniędzy idzie na remonty dróg i na świetlicę.
Wioska jest zamieszkana głównie przez emerytów i rencistów, co bardzo martwi sołtysa. - Młodzi wyjechali, nowe domy nie powstają. Mamy tu sześciu gospodarzy, którzy mają hodowlę krów, pięciu - krowy mleczne, a jeden mięsne. Ja też hoduję krowy, bo na emeryturze trzeba coś robić, a wnuki, których mamy z żoną siedmioro, tylko w weekendy nas odwiedzają – opowiada sołtys, który kiedyś był pracownikiem cywilnym jednostki w Trzciańcu.
We wsi są dwa gospodarstwa agroturystyczne. - Jedno jest małe „Na skraju wsi” u państwa Podolaków, a w drugim - w „Raju” u Władka Wrony, jest chyba z sześć domków letniskowych i staw rybny. Turystów dzięki temu jest na wakacjach sporo, bardzo lubią po okolicy na rowerach jeździć, bo okolica jest piękna i ciekawa.
Zmiany w Nowosielcach Kosickich zaczęły następować ok. 8 lat temu. Sołtys Rudiak, właśnie wtedy swoje „rządy” we wsi objął, ale mówi skromnie, że to nie tylko jego zasługa. Powstało wtedy Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Doliny Wiaru, zrobiono drogę między Wojtkową a Nowosielcami. – To dzięki byłemu burmistrzowi, który starostę Gąsiora zmobilizował i dołożył nam pieniędzy na wkład własny, i sprowadziła się do nas Monika Kaczmaryk – wylicza sołtys. - Niestety widzę, że ciężko się jest ludziom rozruszać, jakby było więcej młodych, wieś by inaczej żyła. Nawet ludzi w takim średnim, przejściowym wieku nie ma zbyt wielu. Dzieci szkolne policzę na palcach jednej ręki – pięć. Aż nie chce się wierzyć, że przed II wojną we wsi ponad 500 osób mieszkało – mówi.
Droga do Chwaniowa i oświetlenie
Najważniejszą sprawą dla mieszkańców sołectwa jest obecnie zrobienie drogi do Chwaniowa i oświetlenia. - Chwaniów jest podzielony i cześć należy do Wojtkówki, a cześć do Nowosielec. I droga, o której mówię, ta, z której ludzie często korzystają jeżdżąc do kościoła, podlega pod Nowosielce. Dlatego jak są jakieś pieniądze, to my inwestujemy. Chociaż ona bardziej jest potrzebna dla mieszkańców Chwaniowa niż nam, bo to oni mają tędy najkrócej do kościoła - wyjaśnia sołtys. - Dlatego uważam, że tu powinny się sołectwa połączyć i wspólnie w drogę zainwestować. Gmina nam na nią pieniądze też daje, ale jakbyśmy Fundusze Sołeckie połączyli, to szybciej byłaby zrobiona. Chociaż rozumiem sołtysa Wojtkówki, że ma też swoje wydatki.
Droga o której mówi sołtys, łączącą Nowosielce z Chwaniowem w tym roku niestety nie będzie zrobiona do końca. - Braknie nam jeszcze ok. 300 m. Idziemy najpierw z inwestycją od strony naszego cmentarza. Ale może burmistrz znajdzie jeszcze jakieś pieniądze, bo wojewoda też coś na gminne drogi obiecał – dodaje.
Drogi w sołectwie są utwardzone, i te co prowadzą do pól, i te między domami. - No wcześniej nie było robione nic, teraz jest w miarę. Liczymy na to, że uda się w przyszłości „dywanik asfaltowy” położyć, ale na to muszą być też dodatkowe pieniądze z gminy. Jak rozmawiałem z burmistrzem, to się zastanawiałem co dla mieszkańców jest ważniejsze – drogi czy oświetlenie na które też czekają? Według mnie drogi, na oświetlenie mam już zrobiony projekt, a to też kupę pieniędzy kosztowało. Na jedną lampę trzeba ok. 5 tys. zł, a nam na to, by całą wieś oświetlić, potrzeba jeszcze 34 lampy.
Sołtys Rudiak cieszy się natomiast, że w tamtym roku udało się mu załatwić pieniądze na ogrodzenie cmentarza. Są na nim chowani mieszkańcy z czterech wsi: Wojtkowej, Wojtkówki, Nowosielec i Jureczkowej, a czasem i ktoś z Ustrzyk - kto stąd pochodził. - Zwierzęta tam miały swoją ścieżkę i szczerze mówiąc, naprawdę nie wypadało by po grobach chodziły. Serce mi się krajało. Stara siatka się przewracał, słupki były połamane. Wszystko miało lata i na szczęście dostaliśmy ok. 70 tys. zł nowe ogrodzenie od burmistrza – mówi sołtys. - Obok cmentarza robimy parking z Budżetu Obywatelskiego. Jedna wioska nie ma w Budżecie Obywatelskim szans, ale każdy z sołtysów u siebie na wsi pozbierał podpisy i robimy. Parking ma wszystkim wioskom służyć, a w kolejnym budżecie pewnie inna wioska coś dostanie.
Sołtys Rudiak, mówi, że nigdy na władze nie narzeka. - W miarę możliwości się załatwia. I poprzedni i obecny burmistrz dbali o nas. Z każdym się idzie dogadać, w każde drzwi trzeba zapukać. Swoje lata przeżyłem i do żadnej partii nie należałem i należeć nie będę. Dla mnie ważne jakim kto jest człowiekiem. Jak to się mówi „pukajcie, a będzie wam otworzone” - żartuje sołtys.
Czytelnictwo nie tak jak w kraju
We wsi znajduje się piękna, drewniana, jeszcze przedwojenna świetlica, którą opiekuje się świetlicowy. Jak tylko się do niej wchodzi to czuć zapach zadbanego drewna. - Świetlica nie jest duża, ale na nasze potrzeby wystarczy. Kiedyś było w niej kino, wystawiano przedstawienia teatralne i były organizowane wesela i zabawy taneczne na 100 osób. Teraz głównie korzysta z niej młodzież z okolicznych wsi, ale i starsi organizują Andrzejki, Sylwestra czy urodziny – mówi sołtys. - No i jest nasza biblioteka. To „Biblioteka na końcu świata”, nasza wiejska, która nie podlega pod bibliotekę powiatową. Książki do niej dostaliśmy z Polski, a korzystają z niej głównie dzieci i osoby starsze. W Nowosielcach, nie tak jak w kraju, czytelnictwo jest na wysokim poziomie – cieszy się sołtys.
W przytulnej bibliotece jest ok. 1000 książek, stoi „koza”, która ogrzewa pomieszczenie, na ścianach znajdują się ryciny przedstawiające dawną wieś, które narysowały dzieci. - Mamy tu też księgę pamiątkową, w której nawet wpisy od posłów są i album fotograficzny naszej wsi – chwali się sołtys.
Dawniej w Nowosielcach Kozickich obok siebie stały cerkiew i kościół. Cerkiew w 1978 roku, nocą została przeniesiona do Jureczkowej, i tam teraz społeczności służy jako świątynia. Kościół w Nowosielcach, jako jeden z nielicznych w Polsce ma dwóch patronów, jest pw. Św Jerzego i Tekli. Kościółek jest zabytkowy, drewniany i pochodzi XVIII w. - Renowacja głównego ołtarza kosztowała ok. 80 tys. i cała wieś się złożyła. Główny ołtarz posiada wnękę, w której znajduje się obraz Matki Bożej Nowosieleckiej, słynącej łaskami – opowiada sołtys. - Sumę mamy o godz. 11 i wszystkich zapraszamy.
Obok kościoła znajdowała się też szkoła powszechna i ochronka prowadzona przez Siostry Służebniczki NMP, a przepiękny drewniany budynek wciąż zdobi centrum wsi. Obok kościoła stoi też stara plebania. - Ksiądz już tu nie mieszka, przeniósł się do Jureczkowej, a ponad stuletni obiekt nam niestety niszczeje. Szyby powybijane, tynk odchodzi, ściany zagrzybione, a ksiądz kilka lat temu chciał ją sprzedać, ale kilka osób się nie zgodziło... Szkoda, bo pieniądze poszłyby na naszą parafię, a budynek nie stałby pusty – mówi sołtys.
W wiosce znajduje się też piękny park po dworski ze starodrzewiem i z fundamentami po dworze Nowosieleckich. Jak czytamy w książce „Nowosielce Kozickie – Seńkowa. Ocalone od zapomnienia.” „Dwór w Nowosielcach był drewnianym budynkiem, zbudowanym z dębowego drewna okręconego powrósłami, pobielonymi. Dach był czterospadowy, kryty ciemnobrązowym gontem z dwoma postawionymi z cegły kominami. Sam budynek stał na kamieniach.”
- W parku rosną głównie stare dęby i jesiony. Jeden z dębów, chcieliśmy w rejestr zabytków wpisać, ale w dzień przed złożeniem dokumentów przyszła potężna wichura i go złamała. Przyciąłem go tak, by nie zagrażał mieszkańcom, a złamany konar położyłem na dole, niech sobie powoli w parku kończy swoje dni – mówi sołtys.
W parku oprócz wiatki z ławkami i miejscem na ognisko, znajduje się makieta starej wsi. - Wykonały ją dzieci, razem z Moniką. Oprócz kościoła, ochronki, parku, cerkwi i domów, znajdują się tam nawet zwierzęta domowe. Makieta mieści się w wartowniczce, takiej jak kiedyś stała u nas we wsi i makietę widać przez okna. Na ścianach wiszą zdjęcia, które też opowiadają historię naszej wsi – wylicza sołtys.
Teren parku należy do gminy Ustrzyki Dolne, to ok. 2 ha, ale wieś nie wykorzystuje wszystkiego. Natomiast bardzo często przyjeżdżają do Nowosielec dzieci ze szkoły w Wojtkowej. - Przyjeżdżają do nas na wycieczki edukacyjne czy zwyczajnie, na ognisko lub na Dzień Dziecka. W parku mamy opisane rośliny i drzewa oraz ptaki, które tu gniazdują. Te tabliczki ostatni zrobili ornitolodzy, którzy kiedyś przez tydzień czasu tu przebywali.
W parku znajduje się też zbudowana z pół bala szopa, pochodząca jeszcze z 1890 roku. - Kiedyś stała na cmentarzu, szkoda mi było rozwalić i spalić. Przeniosłem ją tutaj i pewnie kuźnię w niej zrobimy, bo taka kiedyś we dworze była. Chcemy projekt napisać i może ktoś z mieszkańców gminy jakieś wyposażenie ma, to byśmy się zaopiekowali i miejsce by ożyło – mówi sołtys.
Kim jest Monika?
Trzeba przyznać, że nie wiele wsi w Polsce posiada strony internetowe, a ta Nowosielec Kozickich (www.nowosielce.ustrzyki-dolne.pl) może być przykładem dla innych, jak się do tego zabrać. - Prowadzi ją Monika Kaczmaryk, której rodzina pochodzi właśnie z Nowosielec. Ona osiedliła się u nas kilka lat temu i zaczęła projekty pisać, z których pieniądze na wieś mamy. Monika wie gdzie „uderzyć” i skąd można pieniądze na wieś zebrać – chwali mieszkankę wsi sołtys.
Na stronie internetowej znajdziemy historię wsi, ciekawe miejsca jakie znajdują się w sołectwie czy historię parafii. Na stronie znajduje się też opis opis inicjatyw obywatelskich, jakie przez lata podejmowali mieszkańcy wsi.
Dzięki pani Monice o wsi powstały dwie książki: „Nowosielce – Seńkowa. Ocalone wspomnienia” i „Nowosielce Kozickie. Szara reneta. Wioska kwitnących jabłoni.” - Mamy też Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Doliny Wiaru, to właśnie Monika, z tego Stowarzyszenia projekty pisała. Zrobiliśmy obok świetlicy Sad Wielopokoleniowy, a drzewka przywiozłem z Arboretum w Bolestraszycach. Ładnie rosną, tylko sarny się do nich ostatnio dobrały i trzeba było opatrunki ze „sztucznej kory” zrobić. Czekamy, aż się trochę ociepli i im te opatrunki zdejmiemy. Każda z jabłoni jest innej odmiany i czekamy aż podrosną, bo Nowosielce od zawsze słynęły z kwitnących jabłoni – mówi, dziękując Monice Kaczmaryk sołtys Rudiak.
Sołtys Rudiak do Nowosielec Kozickich zaprasza serdecznie. - Mamy tu wspaniałe prawdziwki i rydze. Wielu gospodarzy prowadzi też pasieki, w których znajdzie się wspaniały i zdrowy miód spadziowy. A najważniejsze jest chyba to, że jest bezpiecznie, mimo iż jesteśmy wioska na końcu wiata, to nie ma wilków i spokojnie można chodzić po okolicy – mówi sołtys.
FOT. MAGDALENA KUZAR