Ustrzyki Dolne
niedziela, 12 czerwca 2016

Szansa na rozwój Gminy, czy kolejny szlak-problem?

Szansa na rozwój Gminy, czy kolejny szlak-problem?<br/>fot. Paulina Bajda
fot. Paulina Bajda

Mieszkańcy Zatwarnicy do niedawna, borykali się z problemem dojazdu do swojej miejscowości, którym był most oraz nieremontowana droga. Most jednak został wyremontowany, będzie robiona tez i droga. Problem stanowi teraz szlak, który miałby skrócić drogę z Połoniny Wetlińskiej.

Wieś Zatwarnica powszechnie zwana jest „bieszczadzkim końcem świata”. Jest urokliwa i ma swój klimat, jednakże ten region ma też swój problem ekonomiczny. Nie zmieni bowiem swojego położenia geograficznego, ale ten „koniec świata” chciałby by atrakcja jaką jest, przekładała się również na bardziej ekonomiczne skutki.
Dużą szansą dla Zatwarnicy, a także dla Dwernika, Chmiela i Nasicznego jest możliwość stworzenia szlaku turystycznego „pętli” długości ok. 2km, na bazie istniejących szlaków. Komisja Ochrony Środowiska i Zabytków Rady Gminy Lutowiska zaproponowała Bieszczadzkiemu Oddziałowi PTTK w Ustrzykach Dolnych, rozważenie wariantu skanalizowania i usankcjonowania ruchu turystycznego oraz stworzenie ciągu komunikacyjnego, w dwóch wariantach: A: Hasiakowa Skała – Jawornik - Dwernik Kamień oraz B: Hasiakowa Skała - Dolina Potoku Hylaty. Oba warianty zostały zaproponowane, po to by skrócić zejście z Połoniny Wetlińskiej.
Dodatkowy szlak, nie ma na celu konkurowanie z atrakcyjnością Połoniny Wetlińskiej, a jedynie wykorzystanie ruchu turystycznego dla ludzi, którzy chcieliby się zatrzymać „na końcu świata”, bez konieczności powrotu np. do Wetliny. Prezes Bieszczadzkiego Oddziału PTTK – Tadeusz Oszer podczas roboczego spotkania w sprawie utworzenia nowego szlaku poparł go i stwierdził, że popiera szlaki, które łączą się z innymi szlakami, a nie kończą się w środku lasu. Dodał jednak, że PTTK ma zbyt mało pieniędzy na utworzenie szlaku aż do Dwernika i na jego późniejsze utrzymanie.

Całkiem odmienne jest natomiast stanowisko Tomasza Winnickiego, zastępcy dyrektora BdPN, który bez wnikania w problem i nie rozpatrując alternatywnych wariantów, z góry założył, że nie ma możliwości utworzenia szlaku. Dyrektor zasłonił się dobrem przyrody i wieloletnimi planami ochrony parku.
Takie stanowisko, jest wysoce posuniętą ignorancją problemu, gdyż pośrednio dotyczy utrzymania, instytucji współfinansowanych z kasy gminnej, która jest obciążona m.in. pomocą dla osób pozostających w gminie bez środków do życia.

Mieszkańcom Gminy Lutowiska – problem dotyczy tutaj ok 1/4 ludności tego regionu – poprzez blokadę utworzenia łącznika turystycznego, odbiera się możliwość, zwiększenia ruchu turystycznego w tym rejonie, wykorzystania istniejącej bazy noclegowej (ok. 200 miejsc), rozpowszechnienia ciekawych obiektów turystycznych (Kino Końkret, Chata Bojkowska), rozwoju sieci gastronomicznej.

Zatwarnicki „koniec świata” dla turysty nie przestanie być atrakcją, a może stać się bazą wypadową, w ciekawe rejony, niekoniecznie „zadeptane” przez turystów. Da szansę na spopularyzowanie tego miejsca, nie jako „skansenu”, który się zobaczy i się z niego ucieka, ale jako miejsca noclegowego, z którego łatwiej się poruszać dalej w góry. Chodzi tutaj głównie o zrównoważony rozwój, polegający na uczestnictwie i współgospodarowaniu zasobami gminy, a nie alienacji się od problemu BdPN.
Mieszkańcy gminy w większości utrzymują się z pracy w Lasach Państwowych i z turystyki. Niestety, ruch turystyczny w tym regionie, ze względu na „odcięcie” szlaków turystycznych  praktycznie zanika.

Dotychczas dużą przeszkodę stanowił stan drogi, sytuacja ta się niebawem zmieni. Udrożnienie łącznika szlaku turystycznego, byłoby alternatywnym rozwiązaniem, dla tych, którzy chcieliby się jednak tutaj zatrzymać.
„Skansen” i „koniec świata” niesie za sobą smutne konsekwencje dla mieszkańców. Młodzi ludzie migrują za „chlebem”, sprzedając swoje umiejętności i wykształcenie za granicami regionu, nie mając perspektyw we własnym otoczeniu. Stanowisko BdPN, który zasłania się dobrem przyrody, planami do 2031 roku, jest ignorancyjne do problemów ludności. Przyroda ma kilka wieków doświadczenia, wyodrębniony kawałek szlaku, nie zmieni diametralnie jej położenia, nie zagrozi jej ekosystemowi, natomiast ludzie muszą przeżyć, budując wzajemne relacje ekonomiczne. Tworzenie zasieków z pism urzędniczych, zasłanianie się występowaniem cennych kompleksów leśnych, czy występowaniem fauny puszczańskiej – jest nieadekwatne do problemu. Flora i fauna była i będzie w tym regionie, jak w każdym innym, czego nie zmieniły szlaki turystyczne. Natomiast perspektywa roku 2031 – dla pokolenia ludzi tutaj żyjących, to już prawdziwy „koniec świata”, ale ich koniec świata, a nie turystyczny.

 

autor: Mirosław Piela, radny gminy Lutowiska