Od kilku miesięcy w różnych rejonach Podkarpacia pojawia się bieszczadzki żubr wędrownik. Potężny byk widywany był w lutym w Górach Słonnych nad Sanokiem, w marcu i kwietniu w okolicach Krasiczyna i Przemyśla, po czym zaczęto go widywać w okolicy Przeworska.
Swoim zachowaniem nawiązuje do imienia Pumigrant, które nadali mu leśnicy z Nadleśnictwa Stuposiany cztery lata temu, gdy pojawił się w pokazowej zagrodzie żubrów jako potomek byka Xariusa i krowy Fabuli. Okazuje się, że od pierwszych dni życia miał ciągoty turystyczne.
- Kilka dni po urodzeniu uciekł nam z zagrody przeciskając się pod żerdziami ogrodzenia – mówi Jan Mazur, nadleśniczy Nadleśnictwa Stuposiany. – Dość długo nie pozwalał się schwytać i sprowadzić do zagrody, gdzie nerwowo czekała na niego matka. Po złapaniu go, leśniczy zajmujący się wówczas żubrami powiedział o nim „nasz emigrant”, co z zachowaniem zasad nadania imion uwzględniliśmy później. Został wpisany do księgi rodowodowej żubrów jako „Pumigrant” pod numerem 13360.
Wolność uzyskał 31 marca 2017 roku, wchodząc w skład odtwarzanego stada wolnościowego „Górny San”. Dwa lata temu był obserwowany na Ukrainie, doszedł ponoć w okolice Lwowa, po czym zawrócił w Bieszczady. Zimę spędził w Górach Słonnych i na pogórzu Przemyskim na terenie nadleśnictw Brzozów, Bircza i Krasiczyn, po czym przeszedł w okolice Pruchnika.
W minioną sobotę rano widziany był w miejscowości Chałupki, pięć km na północ od Przeworska, na terenie Nadleśnictwa Sieniawa. Według ostatnich obserwacji
Najwyraźniej kieruje się na północ ku lasom Roztocza i Puszczy Solskiej. Być może to zwiadowca.
Na terenie RDLP w Kośnie żyje obecnie 668 osobników tego gatunku.
Fot. i film: Kamil Bury