O pseudoprzewodnikach, nielegalnie działających na terenie Bieszczadów z dyrektorem Bieszczadzkiego Centrum Turystyki i Promocji rozmawia Mira Zalewska.
Mira Zalewska: Sezon turystyczny w Bieszczadach rozpoczęty! Natura stara się dogonić oczekiwania tych, co to rozmarzeni by „rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady” i nieśmiałe przymiarki czyniących wpadając na majowy weekend, potem na urlop cały, gdzieś w głębi steranego życiowym galopem ducha wiedzą, że nigdy swojego wielkiego marzenia nie zrealizują. Zaroiło się na bieszczadzkich, zielonych łąkach od żółtych, białych, fioletowych i jakich tam jeszcze kwiatów, wiosenne zapachy i pyłki z drzew spowodowały, że alergicy ustawiają się w kolejkach do aptek. Obrodziła przyroda, oj obrodziła... Nie tylko ona, niestety. Na parkingach, gdzie zatrzymują się autobusy przywożące grupy turystów zaroiło się, jak każdego roku od dziarskich mniej lub bardziej osobników z napisami na koszulkach „przewodnik” lub „pilot”. Krążą między wysiadającymi z autokarów ludźmi szukając opiekuna grupy, by wyprzedziwszy konkurenta w podobnej koszulce przekonać zdezorientowanych podróżników, że oto fart niebywały mają, bo najznaczniejszy przewodnik bieszczadzki „pokaże Bieszczady jakich turystom się zwykle nie pokazuje”. Nie wspomina ów spec od Bieszczadu, zapominając zapewne o tym „drobiazgu”, iż nie posiada uprawnień przewodnickich, bo ani kursów stosownych nie przeszedł, ani egzaminów potwierdzających doskonałą orientację w terenie, wiedzę historyczną na temat naszego regionu i tę, zapewniającą prowadzonej przez niego grupie bezpieczeństwo. Bywa i tak, że ten zaradny „parkingowy przedsiębiorca” podchodzi do egzaminów, niestety, wiedzy i doświadczenia nie starcza by egzamin zdać. Już przebyły grupy turystów, którzy chcą Bieszczady nie tylko zobaczyć i sfotografować, ale poznać je i dowiedzieć się o tych wyjątkowych, nie tylko dla Polaków miejscach tego, co mogliby, po powrocie do domu opowiadać zdając relację z pobytu. Na nic ich oczekiwania! Samozwańczy przewodnicy prowadzają „złowionych” turystów zwykle po tych samych, znanych sobie szlakach, głównie tych, gdzie prawdopodobieństwo spotkania ze strażnikami, którzy sprawdzają uprawnienia przewodnickie, jest znikome. Przy zwiedzaniu obiektów, często historycznych, którymi Bieszczady są bogate, dowiedzieć się mogą o nich tylko tyle, ile ów rzekomy przewodnik zapamiętał podsłuchując, co opowiadają przewodnicy, którzy przeszli szkolenia oraz zdali i wciąż zdają egzaminy, bo nauka w tym zawodzie nigdy się nie kończy. Jak tę sytuację widzą owi właściwie ci, profesjonalnie przygotowani do zawodu przewodnika?
Jacek Łeszega: Zdecydowanie informuję, że jestem przeciwko pseudoprzewodnikom i identyfikuję się ze wszystkimi przewodnikami, którzy przeszli odpowiednie szkolenia i zdali egzaminy uprawniające ich do prowadzenie grup turystycznych. My szkolimy się non stop i wydajemy na to olbrzymie pieniądze. Przewodnikiem turystycznym jestem od 1994 roku. Posiadam uprawnienia państwowe przewodnika górskiego beskidzkiego II klasy. Posiadam uprawnienia państwowe przewodnika terenowego i pilota wycieczek. Jestem również znakarzem szlaków górskich. Wszystkie uprawnienia zdobyłem szkoląc się i zdając stosowne egzaminy. Za moich czasów przewodnicy przechodzili egzaminy u specjalistów, często u przewodników, najlepszym bowiem egzaminatorem dla przyszłego przewodnika jest przewodnik kwalifikowany, mający stosowne uprawnienia i dający po kościach. Nigdy nie pozwoliłem sobie, ani nie pozwolę sobie dalej polecić przewodnika czy pilota bez odpowiednich kwalifikacji. Do centrum informacji turystycznej przychodziły różne osoby, podszywające się szczególnie pod pilotów wycieczek, ale trzeba przyznać, że było to bardzo żałosne. Prosty przykład – przychodzili, aby zdobyć jakieś materiały na temat Bieszczadów, żeby coś turystom przeczytać. Do tej sytuacji doprowadziło uwolnienie zawodu przewodnika terenowego i pilota wycieczek.
M.Z.: Nie jest tajemnicą, że tacy pseudoprzewodnicy prowadzą też grupy szkolne, za bezpieczeństwo których przejmują, a przynajmniej powinni przejmować odpowiedzialność aż do ich powrotu do autokaru. Czym grozić może zatrudnianie przez opiekunów grup osób podających się bezprawnie za przewodników?
J.Ł.: Za bezpieczeństwo grupy odpowiada przewodnik, ale w przypadku, „odpukać jakiegoś nieszczęścia” wszyscy będą sprawdzani. Konsekwencje mogą być bardzo przykre. Szczególnie w przypadku grup szkolnych. Inna sprawa, czy opiekunowie takich grup sprawdzają, kto ma z nimi jechać i pójść w góry? Nie zawsze. Ja i moi koledzy przewodnicy, zawsze mamy przy sobie dokumenty potwierdzające nasze kwalifikacje, oraz identyfikator. Poza tym jestem, zawsze jesteśmy ubrani w nasze przewodnickie „uniformy”, z emblematem naszego stowarzyszenia, z którym się bardzo mocno identyfikujemy. To właśnie na stronie Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych „Karpaty” można sprawdzić, czy przedstawiane przez nas uprawnienia są prawdziwe.
M.Z.: Wprowadzanie w błąd klientów poprzez ukrywanie braku uprawnień jest naruszeniem prawa, prawda? Czy zatem legalnie działające stowarzyszenia i inne organizacje zrzeszające profesjonalnych przewodników zgłaszają odpowiednim służbom problem z samozwańczymi przewodnikami i wskazują osoby – bo przecież je spotykacie a nawet znacie - uprawiające ten, nielegalny przecież proceder? Tymczasem nawet niektórzy radni z bieszczadzkich gmin, zasłaniając się swoją funkcją prowadzają wycieczki choć nie posiadają uprawnień.
J.Ł.: Oczywiście, że zgłaszamy. Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 roku o usługach hotelarskich oraz usługach pilotów wycieczek i przewodników turystycznych reguluje te sprawy. Za sprawdzanie legalności przewodników odpowiada Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego w Rzeszowie. Problemem jest, że pojawiają się za rzadko w miejscach, które należy sprawdzać. W ubiegłym roku na Przełęczy Wyżnej przez cały dzień było sprawdzanie przewodników. Również i ja byłem sprawdzany, choć znali mnie sprawdzający i z parku, urzędu, policji. Nie zasłaniam się tym, że jestem radnym powiatu bieszczadzkiego, bo byłoby to z mojej strony nieuczciwe.
Wykaz przewodników Centralna Ewidencja - https://turystyka.gov.pl/cwptipw/index