Ponad dwadzieścioro dzieci z terenu powiatu bieszczadzkiego może zostać bez potrzebnej rehabilitacji, jeśli opiekujące się nimi Bieszczadzkie Stowarzyszenie Na Rzecz Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej Promyk Nadziei, nie zbierze pieniędzy na ubezpieczenie auta.
Pracownicy Stowarzyszenia swoją pracę zaczynają o 6 rano, a kończą popołudniu. W soboty, kiedy jest najwięcej umówionych rehabilitacji pracują nawet do godz. 19. Wożą dzieci z Chmiela k/Zatwarnicy, Bandrowa, Jasinia, Krościenka, Stebnika, Ropienki i Uherzec. Dziennie przejeżdżają kilkadziesiąt kilometrów. W ramach projektów prowadzą rehabilitację i masaże, a także terapię zajęciową, terapię logopedyczną, pedagogiczną grupową, a także zajęcia teatralne. Dzieci wożą minibusem, którego roczne ubezpieczenie wynosi 2,8 tys. zł.
- Ubezpieczenie powinniśmy zapłacić do 19 grudnia, a niestety nie mamy tych pieniędzy, dlatego bardzo prosimy wszystkich o pomoc - mówi Elżbieta Granatowska, prezes Stowarzyszenia.
Z końcem listopada skończy się program pod nazwą „Codzienna rehabilitacja dzieci i młodzieży niepełnosprawną” i teraz Stowarzyszenie oczekuje na ogłoszenie następnych konkursów, z których mogą pozyskać pieniądze. Niestety w najbliższym czasie nic nie wskazuje na ich ogłoszenie, a opłacić trzeba nie tylko ubezpieczenie, ale też paliwo i inne rachunki.
O pomoc dla Stowarzyszenia zaapelowali również podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej ustrzyccy radni.
Poniżej znajduje się numer konta bankowego Stowarzyszenia, każda nawet najmniejsza wpłata wspomoże ich działalność:
Stowarzyszenie Promyk Nadziei, ul. Wyzwolenia 7, 38-700 Ustrzyki Dolne
Bieszczadzki Bank Spółdzielczy - 24 8621 0007 2001 0001 4371 0001