Funkcjonariusz SG z placówki w Stuposianach, przejeżdżając przez jedną bieszczadzkich wiosek, zauważył przy drodze samotne dziecko. Dzięki jego zainteresowaniu i interwencji policjantów, malca udało się odtransportować w bezpieczne miejsce.
Funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej nie podają szczegółów tego zdarzenia. Informują jedynie, że jadący samochodem przez jedną z bieszczadzkich wiosek mundurowy, zobaczył wbiegające na drogę dziecko.
- Sytuacja była bardzo niebezpieczna, tym bardziej, że wszystko działo się po zmroku. W pobliżu nie było osób dorosłych i to wzbudziło niepokój funkcjonariusza. Mimo, że był w czasie wolnym od służby, natychmiast zgodnie ze służbową determinacją podjął działanie - informuje por. Piotr Zakielarz, rzecznik prasowy Komendanta Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Maluch w wieku około 3 lat nie potrafił odpowiedzieć na pytania dotyczące rodziców i miejsca zamieszkania. Funkcjonariusz o dziecko i jego rodziców wypytał okolicznych mieszkańców, niestety również nie potrafili pomóc.
(Placówka Straży Granicznej w Stuposianach - zdjęcie: BiOSG)
W związku z czym mundurowy niezwłocznie zadzwonił pod numer alarmowy. Do czasu przybycia patrolu Policji zaopiekował się roztrzęsionym i zziębniętym dzieckiem. Wszystko zakończyło się szczęśliwie.
Straż Graniczna przypomina, że obojętność to zagrożenie współczesnych czasów. Nie brakuje dramatycznych zdarzeń pokazujących, że społeczeństwo jest coraz mniej empatyczne i rzadko angażuje się w los innych osób.
- Postawa strażnika granicznego ze Stuposian jest zatem przykładem godnym naśladowania. Potwierdza zobowiązanie służby społeczeństwu wypowiadane w rocie ślubowania funkcjonariusza SG, obowiązujące niezależnie czy mundurowy jest w trakcie służby, czy poza nią - dodaje rzecznik BiOSG.