Około 50 osób wzięło udział w konsultacjach dotyczących Zielonego Rynku w Ustrzykach Dolnych. Kupcy zdecydowali, że na razie pozostaną nad Strwiążem.
Konsultacje społeczne zostały zorganizowane przez Burmistrza Ustrzyk Dolnych, na które zaprosił kupców w piątkowe popołudnie do Urzędu Miejskiego. W Ustrzykach od pewnego czasu mówiło się o różnych propozycjach rozwiązania handlu w mieście, a wśród kupców chodziły słuchy m.in. o zmianie warunków dzierżawy i warunków umów. Obowiązujący miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla obszaru Zielonego Rynku został uchwalony w 2007 roku. W jednym z przepisów zakładał on, że obecna lokalizacja jest tymczasowa i przeznaczona do likwidacji po 15 latach od uchwalenia planu, czyli do 2022 roku. Z tego faktu nie zdawała sobie sprawę większość obecnych na spotkaniu dzierżawców.
W trakcie spotkania burmistrz Romowicz przedstawił możliwe koncepcje rozwiązania sytuacji.
- Wszystkie propozycje będą z Państwem skonsultowane, bo to jest Państwa decyzja. Kto jak nie kupcy wie, co będzie najlepsze - przekonywał burmistrz w trakcie spotkania. Wśród jednego z rozwiązań było wybudowanie nowej hali targowej przy ul. Nadbrzeżnej, a w miejscu dotychczasowego Zielonego Rynku miałaby powstać strefa rekreacji. Na wybudowanie hali gmina chciała pozyskać środki zewnętrzne i dopiero po jej wybudowaniu nastąpiłaby przeprowadzka dzierżawców ze starej części.
W spotkaniu brała również udział duża grupa radnych Rady Miejskiej zainteresowana sprawą, która przysłuchiwała się wypowiedziom uczestników spotkania. Wśród nich przeważały jednak zdania, że w czasie kilkunastu lat, zarówno mieszkańcy, jak i sami dzierżawcy przyzwyczaili się do obecności w tej części miasta. Uczestnicy spotkania podkreślali również, że ważniejszym problemem nierozwiązanym od kilkunastu lat jest kompleksowe rozwiązanie problemu braku w okolicy Zielonego Rynku sanitariatu.
W śród osób zabierających głos w powyższej sprawie był Krzysztof Paczkowski, który jako wieloletni dzierżawca kiosku na Zielonym Rynku przypomniał ile potrzeba było wyrzeczeń przy zakładaniu kiosku handlowego, uzgodnień, kontroli i zabiegów.
W związku z wypowiedziami dzierżawców burmistrz Bartosz Romowicz zaproponował wypełnienie ankiety przez każdego z dzierżawców, która miałaby określać kierunki działania. Z niej jednoznacznie wynikło, że dzierżawcy chcą pozostać w miejscu, w którym są obecnie.
- Mamy zwracać się do burmistrza czy do rady o zmianę miejscowego planu - pytali na zakończenie spotkania dzierżawcy. W odpowiedzi od burmistrza usłyszeli, że ich wola zostanie wykonana, a on sam będzie wnioskodawcą zmiany planu zagospodarowania przestrzennego jeszcze w pierwszym półroczu tego roku.