206 tys. turystów odwiedziło piesze szlaki Bieszczadzkiego Parku Narodowego podczas minionych wakacji. To o blisko 15 proc. więcej niż przed rokiem. Statystycznie liczba osób wychodzących w góry każdego dnia była wyższa od liczby mieszkańców gminy Lutowiska.
Pomimo tego, że Bieszczadom daleko jeszcze do Tatr, tegoroczne lato można uznać za udane. Liczba turystów odwiedzających Bieszczady wzrasta. - Pogoda była główną przyczyną takiej liczby odwiedzających. Trwa również tzw. moda na Bieszczady – stwierdza dr Ryszard Prędki, kierownik działu Udostępniania i Komunikacji Społecznej Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Gorące i bezdeszczowe lato niewątpliwie przełożyło się na wzrost frekwencji w BdPN. Jak co roku większym zainteresowaniem cieszyła się druga połowa wakacji. Bieszczadzki Park Narodowy w sierpniu odwiedziło 115 tys. turystów.
Tradycyjnie już najpopularniejszymi szczytami były Tarnica i Połonina Wetlińska, czyli jak określają je niektórzy Bieszczady w pigułce. Najchętniej odwiedzany szlak Wołosate – Tarnica w lipcu przeszło 16,7 tys. turystów, w sierpniu 20,5 tys. Drugi pod tym względem szlak Przełęcz Wyżna – Połonina Wetlińska w czasie wakacji pokonało w sumie 37,0 tys. (18,0 tys. w lipcu, 19,0 tys. w sierpniu). Wejścia na te dwa najpopularniejsze szlaki stanowiły razem 40 proc. ogółu wejść w wakacje.
Tak duża liczba odwiedzających przełożyła się na zyski. Sezon letni dla osób żyjących z turystyki stanowi kulminację rocznego zysku. Bieszczadzcy właściciele pensjonatów i hoteli w tym roku nie mają powodu do narzekań. - To był dobry sezon – podsumowuje właścicielka jednej z bieszczadzkich agroturystyk. Zadowolenia nie kryją również dzierżawcy parkingów oraz budek z pamiątkami – Nie narzekam, turystów był naprawdę dużo – dodaje jeden z nich.
Brakuje współpracy
Rosnąca popularność naszego regionu, a co za tym idzie zwiększająca się z roku na rok liczba turystów stawia przed władzami samorządowymi nowe wyzwania. Nadal jeszcze jesteśmy jako region nowicjuszami, a działania lokalnych władz oraz mieszkańców pokazują, że w tematyce turystyki dopiero raczkujemy.
- Brakuje współpracy – stwierdza dr Ryszard Prędki - Dla wielu osób z tzw. wielkich miast chociażby wejście do lasu jest już samo w sobie atrakcyjne, zacząłbym więc od odnowienia i oznakowania pieszych szlaków turystycznych, ścieżek przyrodniczych oraz poprawy ich nawierzchni. Dobrze byłoby to wykonać we współpracy samorządów lokalnych z PGL Lasy Państwowe. Szlaki przebiegają przez ich teren na znacznych przestrzeniach. W wielu miejscach wykonano tzw. zielone klasy, zadaszenia, itp. Dobrze byłoby to wszystko połączyć i wpisać w jakąś logiczną sieć. Ludzie zwykle dążą do jakiegoś celu, a takimi są punkty i miejsca widokowe na kulminacjach szczytowych. Konieczne jest ich wyposażenie, np. w wieże widokowe, ławo-stoły i odkrzaczenie przedpola. Warto utworzyć np. pomniki przyrody ożywionej, czy nieożywionej i wpisać w sieć szlaków.
(Więcej w GB 20)