Pod koniec kwietnia z naszych dróg zaczęły znikać tablice upamiętniające żołnierzy, którzy w latach 50-60-tych budowali bieszczadzkie drogi. Wszystko w myśl ustawy dekomunizacyjnej, którą w ubiegłym roku uchwalił rząd. - To nie pamięć narodowa, tylko fałszowanie historii – mówi jedna z mieszkanek Polany.
Bieszczadzkie obwodnice lub inaczej bieszczadzkie pętle, to w większości drogi wybudowane w latach 1955 - 1979. Dzięki pracy wielu ludzi, w iście spartańskich warunkach, wybudowano tutaj wiele dróg znacznie ułatwiających komunikację i dostęp do wielu miejscowości. Do głównych należą dwie obwodnice mające początek i koniec w Lesku, są to: „Duża obwodnica bieszczadzka” zwana też „wielką pętlą”, która ma długość 144 km i powstała w latach 1955 - 1962. Przebiega z Leska, przez Baligród, Cisną, Przysłup, Wetlinę, Ustrzyki Górne, Smolnik, Lutowiska, Ustrzyki Dolne i kończy w Lesku oraz „Małą obwodnica bieszczadzka”, zwana również „małą pętlą”, która ma długość 99 km i powstała w latach 1962 - 1969, i częściowo pokrywa się z wielką pętlą bieszczadzką. Przebiega z Leska, przez Hoczew, Średnią Wieś, Polańczyk, Wołkowyję, Rajskie, Czarną, Ustrzyki Dolne, Olszanicę i kończy w Lesku.
Są to piękne trasy widokowe, które obfitują w wiele zabytków i atrakcji turystycznych. W budowie dróg uczestniczyła Śląska Jednostka Wojsk Inżynieryjnych nr 4 Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i właśnie tę jednostkę upamiętniały usunięte tablice. Teraz pamięć o żołnierzach, którzy tutaj pracowali ma przestać istnieć.
Drogi były jak zbawienie!
Zbigniew Maj, redaktor naczelny czasopisma „Bieszczady odnalezione”, w swojej publikacji na łamach Gazety Bieszczadzkiej pisał: „Budowa obwodnicy bieszczadzkiej, rozpoczęta w połowie lat pięćdziesiątych była niezwykle ważnym wydarzeniem dla mieszkańców najdalej na południe położonych bieszczadzkich wiosek. Przez kilka pierwszych lat od powstania tutaj osad leśnych, żyli oni w skrajnie trudnych warunkach. Istniejące wtedy, przedwojenne jeszcze drogi niezwykle utrudniały komunikację, toteż pracownicy leśni z Wetliny, Nasicznego, Dwernika, czy Zatwarnicy praktycznie odcięci byli od świata. W wielu miejscach nie było nawet mostów, a rzeki pokonywało się korzystając ze starych brodów. Podróżowało się na piechotę, lub furmanką. Do najbliższych miejscowości, do których kursowały wtedy autobusy, trzeba było pokonać niekiedy kilkadziesiąt kilometrów. Uniemożliwiało to normalne funkcjonowanie, istniejących wówczas najdalej położonych osad leśnych. Dotkliwy był nie tylko brak zaopatrzenia w niezbędne produkty, ale również brak prądu. Długie, zwłaszcza zimowe wieczory spędzano przy świetle lamp naftowych.
Nie dziwi zatem fakt, że mieszkańcy tych odległych wiosek z radością przyjęli wiadomość o budowie szosy, i z niecierpliwością oczekiwali chwili, gdy dotrze ona do ich miejscowości. Budowa szosy umożliwiła kolejne inwestycje – elektryfikację tych najbardziej oddalonych od ośrodków miejskich terenów oraz wznoszenie murowanych obiektów. Z punktu widzenia gospodarki leśnej natomiast, dawała możliwość uruchomienia na większą skalę transportu kołowego, jako uzupełnienie istniejącego już kolejkowego.”
Tylko świadkowie będą pamiętać?
- Byłam świadkiem tego jak budowali drogę z Czarnej do Polany. Dla mnie to co się dzieje, to jest skandal. To nie jest pamięć narodowa, tylko fałszowanie historii - mówi ostro Krystyna Lupa-Zatwarnicka, mieszkanka Polany. - Widziałam, jak pracownicy Zarządu Dróg Wojewódzkich usuwali polańską tablicę i mówili, że to nakazem z IPN, w ramach dekomunizacji.
Pani Krystyna do Polany pierwszy raz przyjechała na wakacje, a później sprowadziła się z rodzicami na stałe. Drogę z Czarnej do Polany, pierwszy raz pokonała na piechotę, jako kilkunastoletnia dziewczynka. Szła drogą leśną, bo o asfaltowej jeszcze nikt nie marzył. - Mój teść, miał kiedyś sklep w Polanie i w tych ciężkich warunkach dowoził produkty do Polany. Mój tato oddał natomiast kawał ziemi pod budowę drogi, która była dla nas jak zbawienie. (od redakcji - W wersji papierowej błędnie podaliśmy, że Pan Zatwarnicki, właściciel sklepu w Polanie był ojcem Pani Krystyny, za co przepraszamy.)
Akcja dekomunizacyjna, na podstawie uchwalonej przez Sejm w ubiegłym roku ustawy, w Bieszczadach zaczęła się od usunięcia 3 miesiące temu pomnika gen. Karola Świerczewskiego w Jabłonkach. Pani Krystyna przyznaje, że jeśli chodzi o usuniecie jego pomnika, to można mówić o dużych kontrowersyjnych i poprawności politycznej. - Ale tu, drogę budowała Dolnośląska Jednostka KPW 4 w 1965 roku i ci ludzie nie kierowali się polityką, oni od polityki wręcz się odcinali. To byli zwykli żołnierze zasadniczej służby wojskowej, którzy w nosie mieli całą politykę. Oni przyjechali budować nam drogi. Byli z rekrutowani z całej Polski, do „dolnośląskiej” i wywiezieni w Bieszczady by nam pomagać. Jaki sprzęt mieli wtedy ci ludzie? Tylko łopata i kilof, chyba warto więc pamiętać o ich ciężkiej pracy - mówi.
Krystyna Lupa-Zatwarnicka obawia się, że niebawem nikt już nie będzie znał historii budowy bieszczadzkich dróg. - Przyjeżdża mnóstwo ludzi w Bieszczady i nawet sobie nie zdaje sprawy z tego jak tu było. Mogą teraz „suchą nogą” przejechać całe Bieszczady i nie wiedzą jak ciężko tu było – dodaje.
IPN: Niezgodne z ustawą
Napisaliśmy w tej sprawie do rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Spytaliśmy ile tablic zostało usuniętych i jakie są tego powody. Dariusz Byszuk, naczelnik Oddziałowego Archiwum IPN w Rzeszowie poinformował nas, że usuniętych zostało „5 tablic naskarpowych przy drodze NR 894 Hoczew-Wołkowyja-Czarna oraz tablica naskarpowa przy drodze nr 897 odcinek Szczerbanówka-Cisna-UstrzykiDolne-Wołosate-Granica Państwa. Dodatkowo ma zniknąć pomnik upamiętniający funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Służb Bezpieczeństwa postawiony w Woli Michowej oraz pomnik upamiętniający funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej posadowiony w m. Szczawne. - Są niezgodne z art. 5a Ustawy z dnia 1 kwietnia 2016 r. o „Zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki (Dz. U. 2016 poz 744 z późniejszymi zmianami) – poinformował naczelnik.
(Więcej w GB 10)