Pojechać do papieża, pójść na koncert Sylwii Grzeszczak, mieć swój pokój i grać na pianinie – to największe marzenia czternastoletniej niewidomej Sandry Fornek z Ustrzyk Dolnych. Jedno z tych marzeń się już spełniło. Sandra od Filharmonii Podkarpackiej dostała akustyczne pianino.
Spełnić jedno z marzeń Sandry pomogła Fundacja „Mam marzenie”. List z prośbą o jego spełnienie napisała mama dziewczynki. - Sandra o tym, że chciałaby grać na pianinie mówi od kilku lat, od czasu jak usłyszała jak grają dzieci w szkole dla niewidomych w Laskach. Napisałam więc do Fundacji „Mam marzenie” z prośbą o pianino dla córki, ale nie wierzyłam, że się uda. Teraz obie jesteśmy szczęśliwe – opowiada Justyna Fornek mama Sandry.
Sandra ma guza na mózgu. W trzecim roku życia lekarze wykryli u niej nieuleczalnego glejaka, który zaczął uciskać nerwy wzrokowe i dziewczynka straciła wzrok. Jej stan zdowia nie pozwala na podróżowanie, więc Sandra do papieża nie pojedzie, mama postanowiła więc poprosić o pianino dla córki. Przedstawiciele Fundacji zareagowali na prośbę i od razu zaczęli szukać pianina. - Udało się po roku. Okazało się, że Filharmonia Podkarpacka jest w stanie przekazać używany, ale dobrze grający instrument. 13 września, w Rzeszowie odbyła się specjalna gala, an której dyrektor filharmonii Marta Wierzbieniec przekazała pianino Sandrze – opowiada Mieczysław Grucel, wolontariusz fundacji.
- Kiedyś wszystkim, którzy pomogli mi w spełnieniu marzenia zagram koncert! Na razie chcę podziękować za pianino Filharmonii, Fundacji i strażakom, którzy wnieśli je do mnie na III piętro – mówi wzruszona Sandra. - Z nerwów nie mogłam spać w nocy, tak mocno się cieszyłam.
- Rzeczywiście strażakom z Ustrzyk Dolnych należą się ogromne podziękowania, bo instrument waży prawie 400 kg. Jednak panowie spisali się dzielnie i nie mogli ukryć wzruszenia, kiedy Sandra im dziękowała – mówi Mieczysław Grucel. - Sandra to bardzo wesoła i pełna ciepła dziewczynka. Uwielbia się uczyć, poznawać nowe rzeczy i kocha ludzi, co dało się zauważyć już od wejścia.
- Żyję nadzieją, że Sandra kiedyś będzie zdrowa. Medycyna cały czas robi postępy i mocno wierzę, że pomoże kiedyś mojej córeczce – mówi Justyna Fornek mama Sandry. - Na razie staram się o to, by mogła mieć swój pokój, bo niewidome dziecko musi mieć swój kąt, w którym się czuje bezpiecznie.
Mama Sandry szuka też nauczyciela muzyki i nut w języku Braille'a, a Sandra obiecuje, że nauczy się grać piosenki Sylwii Grzeszczak i będzie komponować własne.