157 tys. turystów przewiozła w tym roku Bieszczadzka Kolejka Leśna. - Z wąskotorówki skorzystało o trzy tysiące osób więcej niż przed rokiem. Sezon był bardzo udany - powiedział w środę Polskiej Agencji Prasowej prezes fundacji zarządzającej BKL Mariusz Wermiński.
- Obecnie jesteśmy już na jego po zakończeniu. Od początku listopada zajmujemy się naprawą taboru oraz remontem torowiska - mówił Wermiński.
Zaznaczył, że „przed i po wakacjach wśród pasażerów przeważają grupy zorganizowane”. - Natomiast w lipcu i sierpniu dominują turyści indywidualni. Naszymi pasażerami są przedstawiciele wszystkich pokoleń; podróżują dziadkowie, rodzice i najmłodsi - dodał.
W tym roku najmniej turystów BKL przewiozła w maju, a największą popularnością cieszyła się w październiku. - Zadecydowała o tym pogoda. Tegoroczny maj był wyjątkowo deszczowy, a z kolei październik ciepły i słoneczny - zauważył prezes fundacji.
BKL jeździ z Majdanu koło Cisnej do Przysłupia i z Majdanu do Balnicy. Pierwsza trasa liczy 12 km, a druga 9 km. Obie biegną przez lasy, a kolejce nie wolno jechać szybciej niż 15 km/godz.
Bieszczadzka kolejka wąskotorowa powstała w 1898 r. Przez wiele lat służyła do transportu drewna. Kiedy w latach 20. XX wieku przeszła pod zarząd lwowskiej dyrekcji PKP, rozpoczęła przewóz ludzi. Na początku lat 90. ubiegłego stulecia ze względów ekonomicznych kolejkę wyłączono z eksploatacji. W 1996 r. utworzona została Fundacja BKL, która postanowiła utrzymać zabytkową kolejkę w ruchu i uczynić z niej atrakcję turystyczną.
Listopad i grudzień to czas remontów torowiska i taboru. Szczegółowe informacje o ofercie na zimę już wkrótce na stronie internetowej BKL.