Ponad 200 tys. złotych straciły osoby, które dały się oszukać „inwestując” swoje oszczędności w kryptowaluty. Oprócz utraty pieniędzy, w ich imieniu zostały zaciągnięte pożyczki i kredyty, wykorzystano też debet na ich kartach kredytowych. Postępowanie w tej sprawie prowadzi sanocka Policja.
- Schemat postępowania oszustów zazwyczaj jest taki sam – mówi aspirant sztabowy Anna Oleniacz, oficer prasowy Komendy Miejskiej w Sanoku. - Dzwoni osoba, która ma akcent wschodni, następnie przedstawia się nazwiskiem polsko lub angielsko brzmiącym. Proponuje szybki zarobek, nawet 50 euro dziennie, przy niewielkiej inwestycji. Są to zazwyczaj kwoty ok. 200 euro lub 250 dolarów. Warunkiem rozpoczęcia inwestycji jest wpłacenie podanej kwoty na przesłany rachunek bankowy.
Dodatkowo rozmówca proszony jest o zainstalowanie jednego z programów „Anydesk” lub „Tanviewer”, dzięk którym będzie miał większe zyski. - W rzeczywistości, te oprogramowania umożliwiają oszustom dostęp do naszego komputera i możliwość jego przejęcia. Po zainstalowaniu jesteśmy proszeni, aby zalogować się na swoje konto bankowe i w tym momencie zazwyczaj osoby tracą możliwość sterowania swoim urządzeniem. Następnie proszeni jesteśmy o zainstalowanie powyższego oprogramowania na telefonie komórkowym. Wówczas przestępcy mają dostęp do kodów sms przesyłanych z banku w celu weryfikacji operacji bankowych – wyjaśnia rzeczniczka.
Z rachunku bankowego przelewane są wszystkie pieniądze, za które oszust kupuje kryptowaluty, a w przypadku braku środków za pośrednictwem bankowości elektronicznej składane są wnioski na różnego rodzaju kredyty i pożyczki. Niestety niektóre oszukane osoby wcześniej przekazały też oszustom skan lub zdjęcie swojego dokumentu tożsamości w celu weryfikacji danych.
Oszuści, aby uwiarygodnić swoją działalność proponują nam dostęp do „konta handlowego”, gdzie możemy obserwować swoje pozorne „zyski”. - Należy tu zaznaczyć, że w przypadku rezygnacji z usługi mamy obowiązek wykonania min. 6 operacji na koncie handlowym. Wymóg ten jest określony w regulaminie, który każdy przy zainstalowaniu oprogramowania musi zatwierdzić – dodaje aspirant Oleniacz.