Bieszczadzkie gminy nie udostępniły na razie danych swoich mieszkańców Poczcie Polskiej. - Obecnie analizujemy sprawę, tym bardziej, że odpowiedzialność za złamanie ustawy o ochronie danych osobowych spływa na osobę, która je udostępniła – mówią nam kierownicy bieszczadzkich Urzędów Stanu Cywilnego. Dodatkowo, mieszkańcy dzwonią i piszą e-maile, w których zastrzegają, że nie życzą sobie udostępniania danych.
Poczta Polska w ubiegłym tygodniu wysłała do samorządów dwie wiadomości z żądaniem udostępnienia danych osób uprawnionych do głosowania w nadchodzących wyborach prezydenckich. Chce wysłać do nich pakiety wyborcze. Wybory w tym roku mają odbyć się korespondencyjnie, a zaplanowano je na 10 maja.
Pierwszy e-mail wysłano w nocy ze środy na czwartek, dając samorządowcom 2 dni na skompletowanie dokumentów. Poczta powołała się na drugą „tarczę antykryzysową”, w której rząd dał jej prawo do zbierania danych osobowych wyborców. Jak zauważyli odbiorcy, e-mail nie był nawet podpisany i istniał jedynie podpis „Poczta Polska.”
Kiedy samorządowcy zaczęli zgłaszać, że takie żądanie jest bezprawne, a e-mail wygląda jak próba wyłudzenia danych, Poczta Polska wysłała kolejny list elektroniczny. Tym razem podpisali się pod nim Andrzej Grzegorz Bodziony, wiceprezes Poczty Polskiej i Tomasz Jan Cicirko, wiceprezes ds. finansów. Do pisma dołączona została też decyzja premiera, który poleca Poczcie podjęcie czynności niezbędnych do zorganizowania wyborów korespondencyjnych.
Gminy czekają na opinie prawne
Na przesłanie naszych danych samorządy miały czas do piątku do północy. Jak się okazuje, żadna z bieszczadzkich gmin nie przesłała jeszcze tych dokumentów – wszystkie analizują sprawę pod kątem prawnym.
- Na razie nie udostępniamy danych naszych mieszkańców Poczcie Polskiej – informuje Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych. - Nie odpisujemy na pismo, bo obecnie nie widzę podstaw prawnych do przesłania tych dokumentów, więc czekamy. Proces legislacyjny jest bardzo dynamiczny i obecnie ustawa jest w Senacie, później zajmie się nią Sejm. Mogę zapewnić mieszkańców naszej gminy, że pierwsi – ode mnie się dowiedzą, jeśli będę chciał udostępnić ich dane Poczcie – zapewnia burmistrz.
Sprawę analizuje też gmina Olszanica. - Wciąż czekamy na opinię prawną – mówi Robert Petka, zastępca wójta Olszanicy. - Będziemy ją mieć najprawdopodobniej dzisiaj, jednak prawdopodobnie prześlemy te dane, bo jakaś podstawa prawna istnieje. Musimy podjąć jakąś decyzję, łatwe to nie jest – przyznaje.
Danych osobowych Poczcie nie udostępnią gminy: Czarna, Baligród, Lesko, Cisna i Lutowiska. Wszędzie słyszymy, że trwa analiza podstawy prawnej, a urzędnicy czekają na opinię prawników. Dodatkowo do urzędów dzwonią mieszkańcy, którzy zastrzegają, że nie życzą sobie przekazywania swoich danych.
- Zadzwoniłam do urzędu jeszcze w ubiegłym tygodniu. Panie powiedziały, że uwzględnią to, że nie życzę sobie przekazywania moich danych – ani ja ani nikt z mojej rodziny – mówi pani Izabella, mieszkanka gminy Lutowiska. - Uważam, że to nie zabezpieczy moich danych i nie będą one bezpieczne, a na to się nie zgadzam. Pomijam już kwestię bezpieczeństwa listonoszy i nas, którzy mamy dostać pakiety wyborcze – dodaje.
- Można spokojnie poczekać z wyborami, teraz najważniejsza jest walka z koronawirusem. Jestem też przekonana, że po wyborach wrócą wszystkie ograniczenia i znów będziemy zamknięci w domach – dodaje mieszkanka Czarnej.
- Obecnie współpracujemy z radcą prawnym i zastanawiamy się jak rozwiązać ten problem – mówi Ewa Kita, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Lutowiskach. - Pracujemy też z informatykiem, bo w spisie wyborców nie ma tych danych, których żąda od nas Poczta Polska. Jest potrzebne stworzenie nowej bazy danych. Jesteśmy na rozdrożu, bo opinie są sprzeczne, a należy pamiętać, że za złamanie ustawy o ochronie danych osobowych grożą wysokie kary i winna ich ujawnienia będę właśnie ja.
Urzędnicy dodatkowo zwracają uwagę na problemy techniczne z jakimi muszą się borykać. Przekonują, że małe bieszczadzkie gminy nie są w stanie zebrać wszystkich informacji w tak krótkim czasie. - 2 dni to stanowczo za mało. Powinni dać nam dłuższy termin na zebranie danych – mówią.
Kierownicy USC czekają też na decyzję Senatu (obrady obecnie trwają) oraz na ustawę Sejmu dotyczącą korespondencyjnych wyborów prezydenckich.
Niestety nie wiemy czy dane wyborców poczcie Polskiej przekaże Gmina Solina. Wciąż czekamy na odpowiedź z urzędu.