Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych został posłem z ramienia Trzeciej Drogi. Teraz gmina Ustrzyki Dolne czeka na wyznaczenie komisarza, który będzie nią zarządzał do wyborów samorządowych. Romowicz nie chce wskazywać swojego faworyta na to stanowisko. - Chcę tylko by nasza gmina do wyborów była prowadzona w sposób transparentny i bez żadnych zawirowań - mówi.
Do tej pory Bieszczady miały dwóch posłów: pierwszy to Władysław Wrona pochodzący spod ustrzyckiej Łodyny działacz PSL, który w Sejmie spędził dwie kadencje, drugi to pochodzący z Ustrzyk Dolnych Witold Firak, który w Sejmie znalazł się z ramienia SLD. Teraz, po ponad dwudziestu latach przerwy, przedstawiciel Bieszczadów znów zasiądzie w ławach poselskich.
Tym razem będzie to lider Trzeciej Drogi Bartosz Romowicz, który przez blisko dziewięć lat zajmował stanowisko burmistrza Ustrzyk Dolnych. Romowicz w tegorocznych wyborach w okręgu 22 Krosno-Przemyśl uzyskał ponad 22 tys. głosów.
Prawnik i ekonomista
Z wykształcenia jest prawnikiem i ekonomistą. Ma 35 lat i blisko dziewięcioletnie doświadczenie jako burmistrz Ustrzyk Dolnych. W regionie znany jest z tego, że dzięki jego inicjatywie utworzony został Bieszczadzki Związek Komunikacyjny, który praktycznie zlikwidował wykluczenie komunikacyjne w Bieszczadach.
W Polsce zasłynął jako pierwszy polityk, który w zarządzanych przez swoją gminę szkołach, zakazał korzystania z podręcznika „Historia i Teraźniejszość”, za co on i jego rodzina zostali publicznie skrytykowani przez ministra edukacji Przemysława Czarnka. Minister nawet obiecał, że zjawi się w Ustrzykach by porozmawiać z nim na ten temat, jednak słowa nie dotrzymał.
Będzie rządził komisarz
Obecnie, zgodnie z kodeksem wyborczym Bartosz Romowicz odchodzi ze stanowiska burmistrza Ustrzyk Dolnych. Komisarz wyborczy na dniach ma mu doręczyć postanowienie o wyborze na posła. Zgodnie z orzecznictwem, Romowicz nie może już podejmować żadnych decyzji na stanowisku burmistrza, a razem z nim z urzędu odejdzie również wiceburmistrz Ustrzyk Dolnych Michał Wnuk.
Teraz gminą rządzi sekretarz Janina Sokołowska, która do dnia wyborów komisarza podpisuje całą korespondencję i załatwia wszystkie sprawy w imieniu władz gminy. Komisarza wyznaczy Prezes Rady Ministrów na wniosek wojewody podkarpackiego. Co oznacza, że władzę w gminie, do wyborów samorządowych w kwietniu przyszłego roku, może przejąć teraz osoba z innej opcji politycznej.
Nikogo nie „namaści”
Bartosz Romowicz mówi, że nie chce nikogo wskazywać na swojego następcę. - Żyjemy w ustroju demokratycznym i to mieszkańcy w wyborach zdecydują kogo wybiorą - przekonuje. - Nie uważam, że powinienem wskazywać kogoś jako mojego następcę. Nie zgadzam się właśnie z taką - prowadzoną przez Prawo i Sprawiedliwość polityką wskazywania ludzi i sam nie będę tego robił – podkreśla.
Dodaje jednak, że już jako poseł w kwietniu powie na kogo zagłosuje w wyborach na burmistrza.
- Dziś chcę tylko, by nasz gmina była do wyborów doprowadzona w sposób transparentny i bez żadnych zawirowań - wyjaśnia.
Czeka nas kryzys konstytucyjny?
Romowicz wraz z innymi posłami złoży ślubowanie poselskie na pierwszym posiedzeniu Sejmu. Obecna kadencja kończy się jednak dopiero 15 listopada, a prezydent pierwsze posiedzenia zwoła dopiero po tym terminie. Nadal jednak nie wiadomo do końca kto będzie rządzić w kraju. Sekretarz prezydenta oświadczył bowiem we wtorek, że prezydent przede wszystkim dba o to, aby została uszanowana wola wyborców, a rząd zostanie powołany w tzw. pierwszym lub drugim konstytucyjnym kroku.
- Jestem jednak przekonany, że prezydent misję prowadzenia rządu powierzy Prawu i Sprawiedliwości. Niestety nie mają oni większości, przez co czeka nas mały kryzys konstytucyjny – mówi Bartosz Romowicz. - Jednak dzięki temu, że wszystkie partie opozycyjne - nie wliczając Konfederacji, mają 248 mandatów poselskich, to jestem przekonany, że szybko wybierzemy nowego premiera i zaczniemy porządkować sprawy w kraju.
Jak dodaje, Polaków czeka teraz ciężki okres. - Ale odnieśliśmy sukces, a to tak na prawdę pokazuje jakie jest nastawienia społeczeństwa. Ludzie oczekują szybkich i klarownych zmian w kraju, który przez ostatnie osiem lat popadał w ruinę - dodaje.
Czym się zajmie w Sejmie?
Burmistrz Ustrzyk Dolnych w wywiadach wielokrotnie podkreślał, że do Sejmu zdecydował się kandydować, po to by zapewnić dobrą i bezpieczną przyszłość swojej ponad dwuletniej córce.
- Zależy mi na tym, by żyła w wolnym i bezpiecznym kraju, gdzie się szanuje obywateli i dba o ich dobro - mówi.
Zapewnie jednak, że Sejmie zajmie się tym na czym się zna. - Poprawą prawa samorządowego, finansów samorządu, opieką żłobkową czy też osób z chorobami immunologicznymi jak celiakia, którą sam mam - wylicza.
Jak mówi ma gotowe propozycje zmian w sprawie opieki żłobkowej nad dziećmi do lat 3. - Chciałbym zmienić finansowanie takiej opieki, bo teraz gminy które wybudowały żłobki mają problem z ich utrzymaniem, co wiem na naszym przykładzie. Mam też sporo pomysłów dotyczących poprawy dostępności komunikacyjnej w miejscach, które obecnie mają problem z transportem publicznym. Tu doświadczenia nabyłem również w naszym regionie, tworząc Bieszczadzki Związek Komunikacyjny - wyjaśnia.
Przekonuje też, że będzie być posłem sprawczym. - Nie takim, który jest tylko maszynką do głosowania i głosuje jak partia każe. Będę też ambasadorem całego regionu oraz wszystkich bieszczadzkich lokalnych samorządów - zapewnia Romowicz.
Więcej na temat wyborów samorządowych w papierowym wydaniu GB nr 22.