Turystka, trzyosobowa rodzina i Kanadyjczyk - te osoby w ostatnim czasie nielegalnie weszły na pas graniczny, próbując sobie zrobić selfie ze słupkiem granicznym. Wszyscy zostali ukarani mandatami w wysokości od 300 do 500 zł.
Jak przypomina rzecznik BiOSG por. Piotr Zakielarz na podkarpackim odcinku granicy polsko-ukraińskiej obowiązuje zakaz wejścia na pas drogi granicznej. - Zakaz został wprowadzony rozporządzeniem wojewody podkarpackiego, wyjątkiem są oznakowane szlaki w Bieszczadach - informuje.
Na drogach dojazdowych oraz bezpośrednio w rejonie granicy ustawione są wyraźne tablice ostrzegawcze: „Pas drogi granicznej wejście zabronione” i „Granica państwa przekraczanie zabronione”. Skąd wiec u turystów wciąż pojawia się pomysł wchodzenia na ten 15-metrowy pas mierzony od linii granicy?
- Jedną z głównych przyczyn jest tzw. selfie-atrakcja. Niektóre spośród ujawnionych osób informowały mundurowych, że były po prostu ciekawe tego, jak wygląda granica - wyjaśnia por. Zakielarz.
W ostatnich dniach funkcjonariusze straży granicznej zatrzymali i ukarali mandatami karnymi, kilka takich osób. Jedną z nich była młoda turystka zatrzymana w pasie granicznym przez funkcjonariusze SG z placówki w Czarnej Górnej. Kolejni to trzyosobowa rodzina zatrzymana w pasie granicznym przez funkcjonariuszy z Wojtkowej.
- Dzień później funkcjonariusze SG z Korczowej podjęli czynności wobec obywatela Kanady, który również nie zastosował się do znaków znajdujących się przy granicy. W przypadku osób dorosłych wszystkie zdarzenia zakończyły się mandatami - informuje rzecznik BiOSG.
Osoby dorosłe które weszły w pas graniczny zostały ukarane mandatami w wysokości od 300 do 500 zł. - Takich zdarzeń na podkarpackim odcinku granicy z Ukrainą nie brakuje. Jednak należy pamiętać, że wszystkie osoby wchodzące na pas drogi granicznej będą skontrolowane przez strażników granicznych - dodaje por. Zakielarz.
Odwiedzającym Bieszczady i okolice przypominamy zatem o przepisach porządkowych dotyczących rejonu granicy. - Wspólnie zadbajmy o bezpieczeństwo naszych granic – apelują strażnicy graniczni.
ZDJĘCIA: BiOSG